Ruszyli na zimowisko z Matteo Fariną

ks. Przemysław Pojasek ks. Przemysław Pojasek

publikacja 14.02.2023 17:00

Od kilku lat ks. Marcin Zawada organizuje wyjazdy dla dzieci i młodzieży, którym patronują charyzmatyczne postacie, a nawet świeci i błogosławieni. Tym razem do Węgierskiej Górki pojechali z przykładem aktywnego życia z Bogiem.

Grupowe zdjęcie w jednym z odwiedzanych miejsc. Grupowe zdjęcie w jednym z odwiedzanych miejsc.
archiwum prywatne

Hasłem wyjazdu, który rozpoczął się 11 lutego Mszą św. w Mokrzeszowie, były słowa Matteo Fariny: „Życie trzeba brać na serio”. Mówił o tym ks. Marcin, zachęcając obecnych w kościele parafian do przyjęcia sakramentu chorych tradycyjnie udzielanego w dniu wspomnienia Matki Bożej z Lourdes. Po wspólnej modlitwie uczestnicy wyjazdu ruszyli w kierunku Węgierskiej Górki, gdzie spędzą kilka dni.

Przy okazji wyjazdu w rodzinne strony ks. Marcin Zawada zabrał drugiego dnia grupę do parafii, w której się wychował.

- Poszliśmy na krótki spacer po żywieckim rynku, na którym akurat odbywała się akcja charytatywna “Cała Polska smaży pączki”, dedykowana chorym dzieciom. Co prawda do Tłustego Czwartku pozostało kilka dni, jednak chętnie spróbowaliśmy pączków, waty cukrowej, gofrów i innych przysmaków. Po obiedzie zwiedzaliśmy natomiast Muzeum Browaru w Żywcu. Jest to obiekt historyczny powiązany z rodem Habsburgów. Wieczór spędziliśmy na zabawie w poszukiwanie siedmiu agentów w obiekcie ośrodka - relacjonuje duchowny.

Nie obyło się też bez rozgrywek sportowych, które miały zachęcić uczestników do entuzjazmu.

- Już w homilii ksiądz zachęcił do naśladowania naszego patrona, który pokazuje młodym ludziom, jak żyć w pełni. Matteo miał swój zespół muzyczny, dziewczynę i marzenia, które starał się realizować. Jednak wszystko co robił, odbywało się w zgodzie z Bogiem. Dlatego po Mszy św. zorganizowaliśmy zawody sportowe, a popołudniu zaprosiliśmy podopiecznych na kulig - wspomina.

Drugi dzień wyprawy zakończyli przy bunkrze nazwanym "Westerplatte Południa”. Wieczorem na uczestników czekały warsztaty plastyczne, w czasie których przygotowywali się na walentynki.

Dodajmy, że Matteo znany jest przede wszystkim ze snu, który miał w wieku dziewięciu lat. Był to św. Ojciec Pio z Pietrelciny, który wyjawił mu sekret szczęścia i polecił mu przekazać ten sekret innym. Według opowiadania małego Matteo, takie były słowa o. Pio: „Jeśli udało ci się zrozumieć, że ten, kto jest bez grzechu, jest szczęśliwy, musisz sprawić, żeby zrozumieli to wszyscy inni, tak abyśmy mogli wszyscy razem szczęśliwi dojść do Królestwa Niebieskiego”. Ten sen sprawił, że Matteo zrozumiał swoje powołanie bycia "tajnym agentem" pośród ludzi młodych, który ma mówić im o Bogu i zarażać ich Miłością.