Ta śmierć poruszyła wielu. Niespodziewanie stracili syna, brata, przyjaciela.
▲ Ks. Grzegorz Umiński był wpatrzony w Ewangelię. Głosił ją nie tylko słowem, ale i przykładem swojego życia.
Kamil Gąszowski /Foto Gość
Szturm do nieba. To najlepsze określenie na to, co wydarzyło się na wieść o wypadku, jakiemu uległ ks. Grzegorz Umiński w sobotni wieczór 15 lipca.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.