O rekolekcjach dla rodziców po stracie, które odbędą się od 2 do 4 lutego, mówią Justyna i Paweł Dochniakowie.
Pochówek dziecka nienarodzonego jest ważnym elementem przeżywania żałoby.
Kamil Gąszowski /Foto Gość
Kamil Gąszowski: Do kogo skierowane są rekolekcje?
Paweł Dochniak: Do rodziców, którzy stracili jedno lub kilkoro dzieci w różnych okolicznościach: w wyniku poronienia, martwego urodzenia, wypadku, choroby, samobójstwa czy morderstwa, bez względu na wiek dziecka czy czas, jaki upłynął od jego śmierci. Z naszego doświadczenia wynika, że przyjeżdżają zarówno małżeństwa, jak i osoby indywidualne, niektórzy po raz kolejny, ponieważ bardzo odpowiada im ta forma wsparcia.
Jak przeżywają żałobę rodzice dzieci, które same odebrały sobie życie?
P.D.: Doświadczenie śmierci dziecka zupełnie zmienia życie rodziców i domaga się szczególnej delikatności i szacunku bez względu na okoliczności. Rodzice ci często są pozostawieni sami sobie z tą tragedią. Niektórzy z nich w tym cierpieniu tracą sens życia, wiarę i relacje z innymi, a pytanie „dlaczego?” dręczy ich codziennie. Kiedy miało miejsce samobójstwo, te emocje są spotęgowane, ponieważ śmierć pojawia się nagle i często dochodzi jeszcze szok oraz poczucie winy, że nie zapobiegli tragedii.
Czy żałoba po stracie dziecka nienarodzonego różni się od żałoby po śmierci nastolatka?
Justyna Dochniak: Po naszym doświadczeniu straty syna w 12. tygodniu ciąży wiemy, że żałoba jest procesem, który każdy przeżywa różnie. Nawet my sami inaczej przechodziliśmy tę żałobę. Dlatego jedną z zasad rekolekcji jest towarzyszenie uczestnikom, a nie ocenianie ich. Wydaje mi się jednak, że po śmierci starszego dziecka jest jakby większe przyzwolenie społeczne na żałobę, większe wsparcie otoczenia. Natomiast w przypadku dziecka nienarodzonego zarówno żałoba, jak i sama strata są tematem tabu, często czymś niezrozumiałym, nieakceptowanym; społecznie jakby umniejsza się przeżywane ból i smutek. Wydaje mi się, że wynika to z braku wiedzy. Dlatego chcemy pomagać takim rodzicom, mówiąc im: Nie jesteś sam! „Ja jestem z wami” (Mt 28,20). Zapraszamy cię na rekolekcje, gdzie są inni rodzice zmagający się z tym bólem.
Wydaje się, że śmierć dziecka jest największym cierpieniem, jakiego może doświadczyć rodzic. Czy można je sobie wyobrazić?
J.D.: Bardzo trudne pytanie. Mogę powiedzieć o swoim doświadczeniu, bo każdy przeżywa to inaczej. Dla mnie było to olbrzymia ilość trudnych, silnych emocji: smutku, żalu, poczucia winy, złości. Tak duża ilość, że odczuwalna fizycznie jako ból, przygniecenie, rozrywanie, i to nieustanne, jakby jakiś wulkan ciągle wybuchał w środku, w którym wszystko się pali, a przy tym każdy najdrobniejszy pył wywoływał ból.
Każda żałoba jest inna
Aneta Rams, terapeuta NEST, specjalista z komunikacji w rodzinie
– Niemal każdy rodzic doświadczający śmierci dziecka ma poczucie odpowiedzialności czy nawet winy. Jednak istnieje pokusa, żeby zróżnicować i uszeregować doświadczenia, i znaleźć sposoby na poradzenie sobie z każdym z nich. Żałoba po śmierci prenatalnej, żałoba po śmierci nastolatka, nagłej śmierci w wypadku, śmierci na skutek nieuleczalnej choroby, w wyniku samobójstwa, kiedy dziecko jest jedynakiem lub kiedy ma rodzeństwo, i wiele innych. Różnic i podobieństw w tym doświadczeniu jest tyle, ilu ludzi, którzy go doświadczają. Bo to rodzic jest podmiotem przeżywającym żałobę, a jako ludzie różnimy się między sobą. I nawet kiedy doświadczamy rzeczy bliźniaczo do siebie podobnych, to jednak każdy z nas przeżywa inaczej. To jest zasadne, dobre i właściwe. Każda żałoba jest inna, a każde przeżywanie jej indywidualne. I właśnie takie powinno być. Moment, w którym rodzic akceptuje, że ma prawo przeżyć żałobę w sposób dla siebie indywidualny, jest bardzo istotny dla całego procesu pogodzenia się ze stratą i nauki życia na nowo z nowym doświadczeniem. Rekolekcje są możliwością, żeby usłyszeć i doświadczyć, że możesz przeżywać śmierć swojego dziecka tak, jak czujesz i jak potrzebujesz. Grono opiekunów służy swoją radą, obecnością i wspiera zrozumieniem. Połączenie elementów duchowości i psychologii jest odpowiedzią na potrzeby uczestników, którzy przeżywają stratę dziecka na wszystkich tych obszarach. A poza obecnością organizatorów to również sami rodzice rozumieją siebie nawzajem, bo są połączeni jednym doświadczeniem. To wszystko sprawia, że jest to czas i przestrzeń, żeby dać sobie prawo, przyzwolenie na przeżycie śmierci, na smutek, gniew, łzy, ale również na bezsilność i słabość.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.