Samotni w mroku

Kamil Gąszowski

|

Gość Świdnicki 08/2024

publikacja 22.02.2024 00:00

To nie tylko choroba cywilizacyjna, ale także niezwykle demokratyczna. Może dotknąć każdego.

Pęd życia może prowadzić do trudności z odpowiedzią  na pytanie o sens życia. A to już prosta droga do zachorowania. Pęd życia może prowadzić do trudności z odpowiedzią na pytanie o sens życia. A to już prosta droga do zachorowania.
Jakub Szymczuk /Foto Gość

Katarzyna doświadczyła depresji w wyniku niespełnionych oczekiwań względem osób, które utraciła. Jej kierownik duchowy skierował ją do psychologa, a ten po trzecim spotkaniu zalecił leki, które przepisać mógł tylko lekarz. Psychiatra zdiagnozował u niej epizod depresyjny. – Człowiek z depresją czuje się samotny pośród mroku – tłumaczy Katarzyna. W jej przypadku depresja połączyła się z kryzysem wiary. Na szczęście miała oparcie w bliskich. – Ich cicha obecność była dla mnie balsamem. Pomocą były rekolekcje ignacjańskie i cisza, w której stawiałam pytania, czy Bóg jest dla mnie, czy jest sens życia. Pomógł mi kierownik duchowy, który do mnie dzwonił, a jego słowa były odpowiedzią na moją samotność. Doświadczyłam, że Bóg jest ze mną w tej ciemności. Wprawdzie cichutko, ale czekał ze mną, aż przyjdzie dzień – wyznaje.

Zatroszczyć się o siebie

Spadek nastroju, poczucie smutku, utrata zainteresowań, zmęczenie, poczucie winy, myśli samobójcze – to tylko niektóre z objawów depresji, na które powinno się zwrócić szczególną uwagę. – To są symptomy, które świadczą o tym, że powinniśmy zająć się swoim zdrowiem – mówi ks. Paweł Sobczak, psychoterapeuta z Ośrodka Formacji Świętorodzinnej Misjonarzy Świętej Rodziny na Szczytniku. – Kiedy podejrzewamy, że coś jest nie tak, możemy udać się do lekarza rodzinnego. On nas skieruje do psychiatry. Leki są często niezbędne, podnoszą komfort życia. Mogą być też wsparciem w psychoterapii. Warto zaufać specjalistom, aby być zaopiekowanym z każdej strony – dodaje.

Niewidoczny

Depresja nie ma względu na osoby. Może dotknąć każdego, także osobę wierzącą, także księdza lub siostrę zakonną. – Oczywiście system wartości, który wyznajemy, wpływa na nasze życie. Natomiast nie ma prostego przełożenia, że depresja równa się słaba wiara. Takie myślenie jest krzywdzące. W swojej praktyce spotykam się z osobami stałymi w wierze. Różne czynniki sprawiają, że zapadają na depresję – mówi ks. Paweł Sobczak.

Marcin jest księdzem od 15 lat. Od sześciu leczy się na depresję. – Z jednej strony źródłem choroby jest historia mojego życia, z drugiej – jest ona związana z lekami, które od dwóch dekad przyjmuję – wyjaśnia duchowny. Choroba ujawniła się w czasie, kiedy był mocno przepracowany, brał na siebie za dużo obowiązków, odczuwał coraz większe cierpienie. Po pomoc udał się do lekarza psychiatry, który wdrożył farmakoterapię. W ostatnim czasie korzysta także z pomocy Domu Formacji Stałej „Manresa” w Nowej Wsi. – Kiedy jestem w epizodzie depresyjnym, chcę się schować, być niewidoczny. Dlatego tak ważne jest, aby bliskie osoby potrafiły towarzyszyć z wyrozumiałością – dodaje.

Cierpliwe towarzyszenie

Ważna jest psychoedukacja. Nie tylko dla osób cierpiących na depresję, ale również dla ich bliskich. Odpowiednie wsparcie rodziny i przyjaciół może być kluczowe w procesie leczenia. Tym bardziej, że stany depresyjne i lękowe są coraz częściej diagnozowane wśród nastolatków. Mogą być trudne do zidentyfikowania, bo wiele objawów może przypominać typowe dla tego okresu zmiany nastroju. – Depresja u dzieci i młodzieży związana jest głównie ze zmianami w środowisku społecznym, rodzinnym, rówieśniczym. Przykładem jest nasilenie depresji spowodowanej izolacją po pandemii – mówi Robert Klimkiewicz, psycholog z Diecezjalnej Specjalistycznej Poradni Rodzinnej w Świdnicy. Zwraca uwagę, że powodem depresji tak u dorosłych, jak i nastolatków jest utrata sensu życia. – Przyczyną braku sensu jest nasze nastawienie na zaspokajanie potrzeb. A potrzeb nigdy nie da się zaspokoić. Zawsze będziemy mieli niedosyt. Pogoń za potrzebami powoduje frustrację. Dzieci mają obecnie potrzebę istnienia w rzeczywistości wirtualnej. Spędzają nawet po 20 godzin w sieci. Potem ponoszą tego koszty – wyjaśnia.

Jak podaje broszura „Jak pomóc dziecku z depresją”, wydana przez Fundację Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii, najważniejsza jest świadomość, że człowiek w czasie epizodu depresyjnego jest niezdolny do podjęcia działania. Nie jest to lenistwo, ale rzeczywista niemoc. Nie da się jej przezwyciężyć, każąc dziecku wziąć się w garść. Takie komunikaty mogą tylko pogłębić problem. – Możemy nie mieć tyle empatii, aby zrozumieć, co przeżywa młoda osoba z depresją, ale możemy akceptować to, że ma prawo tak odczuwać – tłumaczy psycholog, dodając, że najważniejsze jest budowanie zdrowych, opartych na miłości relacji w rodzinie. – Jeśli będzie mniej konfliktów, mniej przemocy – a przemocą jest także niedawanie dziecku czasu – to nawet, jeśli przyjdą czynniki, które mogłyby prowadzić do depresji, dzięki dobrej relacji będzie łatwiej pomóc dziecku – dodaje.

Niektóre imiona zostały zmienione.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.