Na uroczystość w kościele pw. Miłosierdzia Bożego przyjechała wikaria s. Ignacja Lamcha, która w imieniu przełożonej prowincji odbierała zobowiązania.

- W XXI w. normalna jest tymczasowość, chwilowość, a my w świetle wiary wiemy, że Bóg jest wieczny i wiemy też, że tylko wierność ma sens. Cieszymy się, że znalazły się osoby, które wiedzą, iż tylko na drodze wierności można wzrastać. Każdy z nas może apostołować. Miłosierdzie, do którego jesteśmy zaproszeni, można czynić słowem, modlitwą i czynem - mówiła s. Ignacja.

W homilii podczas Mszy św. ks. Stanisław Pajor SDS, opiekun apostolatu z Wrocławia, zachęcał do stałości w czynieniu dobra.

- Dzisiejsze przyrzeczenia to nie wsiadanie do tramwaju na trzy przystanki, ale do końca. Jesteście zaproszone do ukazywania Chrystusa sercem i dobrocią. Macie szczególne zadania - przede wszystkim modlitwa, potem praca, służba innym poprzez miłość. Świat bardzo potrzebuje gestów życzliwości - stwierdził salwatorianin.

Złożenie przyrzeczeń poprzedziły półroczne przygotowanie formacyjne oraz dzień skupienia. Panie dołączyły do grona czterech, które 6 lat temu wstąpiły do Wspólnoty Apostolskiej św. Elżbiety. Czwartkowa uroczystość była dla nich okazją do odnowienia swoich zobowiązań. Na co dzień modlą się za osoby potrzebujące, chore, samotne, wspierają je materialnie, nie oceniając ich sytuacji i historii życiowej. Ich mottem są słowa Jezusa: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".

- Jestem w grupie od samego początku. Czuję wielką moc modlitwy, bo wspieramy się wzajemnie. Długo pomagałam rodzinie alkoholików. Miałam też pod opieką samotną osobę, której gotowałam, odwiedzałam ją i zapraszałam na święta - o swojej służbie mówiła Ewa Łoda, która złożyła przyrzeczenia po 11 latach bycia we wspólnocie.

Grupa działa w Kudowie-Zdroju od 2008 roku. Członkinie apostolatu spotykają się raz w miesiącu u sióstr elżbietanek przy ul. Kombatantów na Mszy św., adoracji i formacji.