Bazylika wypełniona po brzegi i tłum zmierzający kolumną przez dróżki maryjne to obraz, który w sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej od lat kojarzy się z jedną grupą modlitewną.
Pierwsza sobota października na stałe wpisała się w diecezjalny kalendarz. To dzień pielgrzymki róż Żywego Różańca do sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary Świętej. Każdego roku, jak to miało miejsce i tym razem, przybywają tego dnia do Barda setki kobiet i mężczyzn rozważających każdego dnia tajemnice różańcowe.
- Październik to miesiąc Różańca. Ofiarujmy naszą pielgrzymkę w intencji pokoju na świecie, w Ukrainie, Ziemi Świętej i tam, gdzie ludzie cierpią z powodu wojen - zachęcał pielgrzymów podczas powitania ks. Paweł Kuriata, odpowiedzialny w diecezji za wspólnotę.
Pielgrzymi wysłuchali konferencji ks. Jarosława Tomaszewskiego, sekretarza Papieskiego Dzieła Rozgrzewania Wiary oraz Papieskiego Dzieła św. Piotra Apostoła w Polsce.
- Po co tu jesteśmy? Po co zostaliśmy zaproszeni na nasze spotkanie? - pytał zebranych w bazylice zaproszony gość. - Łączy nas przede wszystkim genialna intuicja jednej kobiety, dzisiaj błogosławionej, Pauliny Jaricot. To z jej powodu jesteśmy tu dzisiaj. I z jej powodu się spotykamy. Znacie postać Pauline Jaricot? Ona jest twórczynią Żywego Różańca, ale modlitwa różańcowa istniała już wieki przed jej narodzeniem, przed jej apostolstwem. To ona jest pomysłodawczynią tego systemu dziesiętnego, który pozwala, że nie musimy sami odmawiać całego Różańca - przypominał ks. Tomaszewski, odpowiadając na pytanie.
Przybliżając działalność błogosławionej, nawiązał do Dzieła Rozkrzewiania Wiary, przekonując, że sama modlitwa na paciorkach może przerodzić się w dewocję. By tak się nie stało, trzeba apostolatu, włączenia się w ewangelizację, w rozkrzewianie wiary.
- Myślę, że gdyby św. Paweł stanął między nami w Polsce jak na Areopagu przed wiekami, to powiedziałby, że jesteśmy nad wyraz pobożni, ale zapytałby, czy jesteśmy również apostolscy. Bo samo odmawianie Różańca jest jak chodzenie na jednej nodze. Posuwamy się na przód, ale bardzo powoli. I musimy na to poświęcić całą naszą uwagę. Łatwiej natomiast jest chodzić o dwóch nogach - modlitwy i apostolatu - podkreślał ks. Tomaszewski.
Po jego wystąpieniu i krótkiej przerwie odbyła się uroczysta Msza św. pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Adama Bałabucha, który w homilii przypomniał historię objawień fatimskim i znaczenia praktykowania pierwszych sobót miesiąca.
- 10 grudnia 1925 r. zjawiła się s. Łucji Najświętsza Panna z Dzieciątkiem. Położyła jej rękę na ramieniu i pokazała cierniami otoczone serce. które trzymała w drugiej ręce. Dzieciątko powiedziało: „Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał. Potem powiedziała Najświętsza Panna: „Córko moja, cierniami, którymi Serce moje otoczone, niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewdzięczność stale ranią. Przynajmniej ty staraj się mnie pocieszyć i przekaż wszystkim, że w godzinę śmierci obiecuję przyjść na pomoc z wszystkimi łaskami tym, którzy przez 5 miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię Św., odmówią jeden Różaniec i przez 15 minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia” - cytował, zachęcając do odpowiedzi na prośbę Maryi.
Mówił też o cudownym działaniu modlitwy różańcowej, dając konkretne przykłady świadectw. Po zakończeniu Mszy św. natomiast wraz z duchowieństwem i ponad 1000 wiernych udał się na dróżki maryjne, modląc się po drodze na różańcu. Na koniec pobłogosławił wszystkich figurą Strażniczki Wiary Świętej, którą zgromadzeni w świątyni wierni mogli ucałować.
- To ogromne przeżycie. Dla mnie modlitwa różańcowa to codzienność i wielka pomoc w zmaganiu się z przeciwnościami. Kiedy tu jestem, widzę, jak wielu ludziom jest ona bliska. Czuję, że z życiowymi przeciwnościami nie jestem sama, że razem tworzymy prawdziwy żywy różaniec - przyznaje Jadwiga, uczestniczka pielgrzymki.