Testament ojca

– Nie mam cennych pamiątek rodzinnych, biżuterii, ale mam książki, modlitewniki z dawnych czasów i mam te listy – mówi Mariola Mackiewicz.

Kamil Gąszowski

|

Gość Świdnicki 14/2024

dodane 04.04.2024 00:00

Wyciąga pożółkłe listy pisane drobnym maczkiem, koperty adresowane cyrylicą, z których ktoś powycinał znaczki, kilka starych gazet i jedno jedyne zdjęcie, przedstawiające kapłana leżącego na katafalku. To wszystko, co pozostało po przyjacielu rodziny. Są jeszcze wspomnienia, a te są wcześniejsze niż świadomość istnienia leżących na stole dokumentów. – Były skrzętnie chowane, nikt o tym nie wiedział. Byłam wścibską dziewczynką i z podsłuchanych rozmów dowiadywałam się o ważnej dla taty osobie – księdzu Julianie Borówce. To były niepewne czasy, wszyscy się bali. Dopiero po 1989 roku zostałam wtajemniczona – mówi M. Mackiewicz.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy