Podczas pierwszego spotkania uczestnicy dowiedzieli się, że ich posługa przy ołtarzu jest drogą modlitwy, odpowiedzialności i zaproszeniem do służby, która nie kończy się w zakrystii.
Już po raz kolejny w gmachu świdnickiego WSD ruszył cykl spotkań dla przyszłych ceremoniarzy. Bazując na dotychczasowym doświadczeniu, ks. Emil Dudek, nowy duszpasterz służby liturgicznej w diecezji świdnickiej, postanowił zmienić jednak charakter tych spotkań.
- Dotychczas w prowadzenie zajęć była zaangażowana wąska grupa księży, w których gronie miałem okazję wielokrotnie gościć. Tym razem chciałem poszerzyć to grono o fachowców w dziedzinie muzyki kościelnej czy pracy w grupie. Ceremoniarz to nie tylko specjalista od pilnowania porządku w czasie liturgii, ale również członek wspólnoty ministrantów i lektorów. Powinien potrafić z nimi rozmawiać czy organizować różne działania - wyjaśniał w rozmowie z redakcją.
Na pierwsze ze spotkań duchowny zaprosił ks. Tomasza Kulę, który w swoim wystąpieniu podkreślał znaczenie życia duchowego i uczestnictwa w Eucharystii przez członków służby liturgicznej.
- Świat łatwo wciąga w myślenie, że liczy się efekt, lajki i to, co „opłacalne”. Wtedy człowiek skupia się na tym, żeby mieć, a nie żeby być. Służba ministranta i ceremoniarza nie ma nic wspólnego z takim stylem. To nie jest bycie technikiem od dzwonków i procesji. To bycie uczniem Jezusa przy samym centrum wiary. Liturgia nie jest teatrzykiem. Chrystus jest w jej centrum i to On działa. Nasza posługa ma pomóc, by wspólnota mogła Go spotkać. Dlatego potrzebne jest życie duchowe, modlitwa i spójność w codzienności - mówił do kandydatów na ceremoniarza.
Przekonywał, że modlitwa to nie tylko słowa, ale rozmowa z Bogiem, który zna serce i czeka. Bez modlitwy wiara więdnie, a służba przy ołtarzu staje się pustą rutyną. Zachęcał też do codziennego życia w łasce uświęcającej i regularnej spowiedzi, która nie jest jakąś karą, ale uzdrowieniem.
- Świadectwo nie może kończyć się w zakrystii. Jeśli przy ołtarzu jesteś pobożny, a poza nim obojętny, kłótliwy lub wulgarny, to znaczy, że coś jest niepołączone. Służba przy ołtarzu ma kształtować sposób mówienia, relacje, zachowanie w sieci i w szkole. Prawda, szacunek, cierpliwość i odwaga do dobra - to konkretna duchowość codzienna - zaznaczył.
Zagadnienie kontynuował w kolejnych wykładach ks. Emil Dudek. Przywołując słowa Sacrosanctum Concilium podkreślał, że liturgia jest „szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła”.
- Ceremoniarz nie jest reżyserem, ani osobą, która ma zrobić wszystko perfekcyjnie. Jest tym, który prowadzi wiernych w modlitwie. Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego stanowi, że posługujący pomagają „wejść głębiej w misterium” (OWMR 93). To oznacza, że ważne jest nie tylko to, co robisz, ale jakim jesteś człowiekiem. Można wykonać wszystko poprawnie, a być sercem daleko. Sobór przypomina, że liturgia nie może być tylko „zewnętrznym rytuałem” (SC 11). Jeżeli brakuje modlitwy, posługa staje się pusta. Dlatego ceremoniarz najpierw sam musi się modlić - dodał.
Podejmując refleksję nad przestrzenią liturgiczną ks. Dudek prowadził słuchaczy przez konkretne miejsca świątyni - od ołtarza po chrzcielnicę - ukazując ich teologiczne znaczenie. Wyjaśniał, że ołtarz to nie stolik roboczy, ale miejsce spotkania Boga i człowieka, a ambona jest „miejscem, z którego Bóg mówi do swojego ludu”, a nie pulpitem na ogłoszenia.
Spotkanie było nie tylko okazją do teoretycznych rozważań, ale również do praktycznego wdrożenia ich w życie. Uczestniczy mieli czas na modlitwę przed Najświętszym Sakramentem, posługę w czasie Mszy św. w świdnickiej katedrze czy budowanie wspólnoty w seminaryjnej kawiarence. Ksiądz Emil zachęcał też do zaangażowania w promocję mediów społecznościowych duszpasterstwa służby liturgicznej czy młodzieży w diecezji świdnickiej.