Świdnica. 94-letni artysta doceniony przez prezydenta RP

W dowód uznania dla twórczej pracy Andrzej Duda przekazał Maksymilianowi Wnękowi ceramikę przedstawiającą Najświętsze Serce Pana Jezusa.

Do Świdnicy przyjechał w 1955 roku. Zatrzymując się u siostry, znalazł pracę jako pomocnik szklarza, a dwa miesiące później ze względu na śmierć przełożonego przejął jego obowiązki. Przez kolejne lata trudnił się też innymi specjalizacjami. Pracował jako murarz w Makowicach, operator ciężkiego sprzętu, traktorzysta, a nawet brygadier sceny w Świdnickim Ośrodku Kultury, gdzie spędził prawie 20 lat. To tam powoli odkrywał swoje umiejętności artystyczne.

- Kiedy pomagałem wieszać obrazy przed jedną z wystaw w teatrze, pomyślałem, że ja bym ich tam nie powiesił i może namalowałbym je lepiej. Nie miałem wówczas jednak na to czasu. Do pomysłu wróciłem w 1990 r., gdy przeszedłem na emeryturę. Zacząłem od znanych mi krajobrazów z gór szwajcarskich i budowli, takich jak Kościół Wang. Szybko okazało się, że moje prace podobają się ludziom i mogłem je zaprezentować na wystawie w Dzierżoniowie. Udało mi się też sprzedać jeden z obrazów, co mnie zachęciło do dalszej pracy - wspomina Maksymilian Wnęk.

Po kilku latach rozszerzył swoje zainteresowania o metaloplastykę, tworząc 2021 r. róże z ocynkowanego wiaderka. Później były też inne kwiaty zrobione z puszek. Swoje zdolności wykorzystywał także, odnawiając figury do szopki z kościoła pw. św. Józefa czy pomagając w renowacji niektórych elementów wystroju świdnickiej katedry. Sam też kupuje na giełdzie staroci figurki świętych, odnawia je i przekazuje do różnych kościołów.

- Talent miałem od małego. Tato był stolarzem, więc gdy nie było go w domu, miałem dostęp do narzędzi. Uczyłem się je wykorzystywać i tak własnoręcznie zrobiłem sobie drewniany rower. Te umiejętności przydały się także w późniejszych latach. Już jako dorosły zrobiłem sobie zegar i dwa komplety mebli - dodaje rzeźbiarz.

Kiedy o historii pana Maksymiliana dowiedział się prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, postanowił przekazać mu pamiątkową ceramikę przedstawiającą Najświętsze Serce Pana Jezusa. - Jestem zaszczycony i brakuje mi słów, by wyrazić moją wdzięczność panu prezydentowi. Mam szczególne nabożeństwo do Serca Pana Jezusa. Codziennie od dnia, kiedy Karol Wojtyła został papieżem, odmawiam Litanię Loretańską i Litanię do Imienia Jezus. Znam je na pamięć - mówi wzruszony mężczyzna.


Więcej w nr. 7 świdnickiego "Gościa Niedzielnego" na 18 lutego.

« 1 »