W dzień są zapracowanymi dyrektorami, architektami, menadżerami lub... odpoczywającymi emerytami. Wieczorami jednak stają się zupełnie kimś innym.
Halina Szymańska może być z siebie zadowolona
Aż 17 osób rozpoczęło realizację nowego spektaklu w ramach Alchemii Teatralnej
ks. roman tomaszczuk/gn
Cztery lata temu grupa skrzyknięta przez Halinę Szymańską, odpowiadającą w Świdnickim Ośrodku Kultury za realizację projektu Alchemia Teatralna, wystawiła pierwszą sztukę, pt. "Sztuka... ach sztuka" właśnie.
Ponieważ aktorzy amatorzy świetnie poczuli się w swoim towarzystwie, postanowili kontynuować współpracę. I tak Świdnica doczekała się własnej, choć nieformalnej, grupy teatralnej. Bez nazwy, bez kontraktów i honorariów, ale serdecznie i bez kompromisów - walczą ze swoimi ograniczeniami i pozwalają rozwijać się ukrytym talentom: aktorskim, recytatorskim czy wokalnym - a wszystko przy coraz mocniejszym aplauzie coraz liczniejszej widowni.
Wszystko nadal dzieje się w ramach Alchemii Teatralnej, bo po pierwszej sztuce przyszedł czas na kolejną ("Fioletowa krowa") a potem na hit ubiegłego sezonu kulturalnego "Romanse i papierosy" (obejrzało go 2500 widzów).
11 września odbyła się próba sceniczna na deskach Teatru Miejskiego - pierwsza do nowej sztuki. Tym razem komedia nosi tytuł "Królik Królik".
„Królik Królik” Coline Serreau to lekko lewicująca komedia, w której pod warstwą dowcipu kryją się problemy poważne i głębokie. Oto mamy obraz rodziny Królików - z pozoru normalnej i „poukładanej”. W tej rodzinie wszystko zdaje się być na swoim miejscu. Tymczasem, w miarę rozwoju akcji, widz dowiaduje się, że każda z postaci skrywa jakąś tajemnicę i jakąś życiową porażkę: córki odchodzą od swych mężczyzn, synowie aktywnie działają w organizacjach terrorystycznych, ojciec traci pracę, a najmłodszy syn – tytułowy Królik – jest przybyszem z kosmosu. Na dodatek we Francji, w której dzieje się akcja sztuki, właśnie odbywa się pucz wojskowy, obalający dawny porządek. W tym szalonym świecie jest jedna postać, wokół której te ludzkie planety krążą i ulegają jej sile grawitacji. To Mama. Ona wydaje się porządkować świat i jednocześnie prowokować do stawiania pytań o wartości podstawowe. O rolę rodziny, gdy świat staje na głowie. O potrzebę ciepła i czułości, która ma moc izolacji od zagrożeń zewnętrznych, ale jest też remedium na samotność. O potrzebę obecności drugiego człowieka. Wreszcie – o rolę kobiet i mężczyzn we współczesnym świecie.
Data premiery jest jeszcze tajemnicą, ale wiadomo, że odbędzie się prawdopodobnie w listopadzie.