Nekropolie to nie tylko miejsca pochówku ludzkich zwłok, to historia utrwalona w nagrobkach i miejscach pamięci, to szansa na manifestację miłości: tej do ludzi i tej do Ojczyzny.
W dniu Wszystkich Świętych zastanawiałem się, kto przychodzi zapalić znicze na cmentarzu wojennym Armii Czerwonej w Świdnicy. Było ich sporo i ucieszyłem się, że tak jest. Dopiero kilka dni później przyszła gorzka refleksja: jak to możliwe? Ale nie pod adresem pamiętających o zabitych żołnierzach, ale nas, Polaków zapominających o tym, co wydarzyło się na naszych oczach.
Oto bowiem ks. Krzysztof Ora relacjonował: – W Dzień Zaduszny z zaskoczeniem zauważyłem, że na świdnickim cmentarzu przy ul. Brzozowej, przy płycie umieszczonej na tamtejszej kaplicy, upamiętniającej osobę Prezydenta Kaczyńskiego, Prezydenta Kaczorowskiego i wszystkie pozostałe ofiary z 10 kwietnia 2010 r., płonie tylko kilka zniczy. Owszem, wiem dobrze, że ofiary są pochowane w innych miejscach. Ale czy w związku z tym, tzn. z brakiem możliwości wyjazdu do Krakowa czy Warszawy, tym bardziej taki znak jak ten nie powinien być dla nas miejscem szczególne symbolicznym? Budzącym nasz patriotyzm. Służącym identyfikacji z losami Polski i Polaków. Stanowiącym znak naszej narodowej solidarności. Mam nadzieję, że to, co zauważyłem, nie jest oznaką historycznej amnezji bądź strachu albo wyrazem przekonania wyrażającego się w stwierdzeniu: „nic się nie stało” – podsumował.
Dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Świdnickiej zauważył także: – Jesteśmy świadkami kolejnych ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. Powtarza się od jakiegoś czasu smutny scenariusz. Najpierw oficjalne stanowisko prokuratury potwierdzające tzw. „zamianę ciał”, a potem powtórne pogrzeby właściwych osób. Trudno wręcz uwierzyć, że dzieje się to naprawdę. Tak jak trudno uwierzyć, że do dzisiaj tak niewiele jest znaków, które byłyby konkretnym wyrazem naszej pamięci dla poległych ofiar smoleńskich. I nie chodzi tylko o stolicę, ale także o nasze miejscowości. Oczywiście na pewno trzeba docenić te zrealizowane inicjatywy, jak np. nazwy placów, ulic czy odsłonięcie pamiątkowych tablic. Są one potwierdzeniem elementarnej wrażliwości związanej z historią naszej Ojczyzny.
Ale i w tym temacie świdniczanie mają powody do rachunku sumienia. Medialna histeria, jaka wywiązała się po ogłoszeniu projektu budowy pomnika na skwerze im. Lecha Kaczyńskiego, nie jest niczym chwalebnym dla lokalnych działaczy partyjnych, którzy ją rozpętali. Pomnika do dziś nie ma, jego namiastką jest wspomniana przez ks. Krzysztofa cmentarna płyta.
I co jeszcze? Przed nami 11 listopada. – Warto tego dnia pomodlić się za tych, co oddali życie przed blisko już 100 laty, ale warto także prosić Boga o wieczne zamieszkanie dla tych, którzy jako reprezentanci narodu stracili życie, lecąc, by uczcić groby tych, których pomordowano w Katyniu. Tam, gdzie jak w Świdnicy, na cmentarzu przy ul. Brzozowej, upamiętniono ofiary smoleńskie, warto pójść na cmentarz, pomodlić się, zapalić znicz. By światło przezwyciężyło mrok niepamięci – apeluje ks. Ora.