25 grudnia dwóch wychowanków Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Świdnicy przyjęło chrzest.
Od zawsze chodzili do kościoła, bywali na katechezie, składali ręce do modlitwy, a jednak gdy koledzy z klasy szli do Pierwszej Komunii św., oni pójść nie mogli. Dowiedzieli się bowiem, że nie są ochrzczeni. Czemu? Z winy dorosłych: rodziców, krewnych czy przyjaciół, ale pewnie także duszpasterzy – szczegóły nie są takie ważne. Tak czy inaczej dopiero teraz, gdy z powodu łamania prawa wsadzono ich za kraty, dopiero teraz przyszedł czas na wodę chrzcielną.
25 grudnia, w poprawczakowym oratorium, dwóch Piotrów przyjęło chrzest św. Świadkami wydarzenia byli ich koledzy z zakładu. – To nie jest dla nas nic wyjątkowego – komentowali. – Co jakiś czas przychodzi do zakładu chłopak bez chrztu, wtedy nasz kapelan przygotowuje go do przyjęcia sakramentu i wreszcie jest taki jak my – dodają.
Sami zainteresowani mówią, że najtrudniej jest przyznać się do braku chrztu, obawa przed wyśmianiem ze strony kolegów czy negatywną reakcją duchownego jest silna. Na szczęście w trakcie rozmowy duszpasterskiej, gdy okazuje się, że fakt nieochrzczenia nie jest powodem do wstydu i nikt nie ma zamiaru szydzić z takiego wychowanka, a wprost przeciwnie, pragnienie chrztu jest czymś wspaniałym i wartościowym, wychowankowie są gotowi opowiedzieć, co się wydarzyło w ich życiu, że mimo wiary w sercu i praktyk religijnych, jakie spełniali, nie mogli przystępować do sakramentów.
Na tej samej Mszy św., na której wychowankowie przyjęli chrzest, dostąpili także łaski Komunii św.