Od dziewięciu lat Msza o 20.00 w niedzielę cieszy się wielką popularnością. Rekolekcje też się przyjęły.
Po raz pierwszy w Świdnicy nauki rekolekcyjne są głoszone także o 20.00. – W Roku Wiary, kiedy wiele mówimy o nowej ewangelizacji, duszpasterze chcą dotrzeć do tych, którzy w kościele nie bywają zbyt często, choćby z powodów organizacyjnych. – Na naukę o 20.00 przychodzi kilkadziesiąt osób, więc warto było. Inna rzecz, że większość z nich to jednak nasi zaangażowani parafianie – zauważa ks. Edward Szajda, proboszcz wspólnoty pw. św. Andrzeja Boboli, w której sprawdzono pomysł.
Niemniej „nikodemowa godzina” dla pozostałej „mniejszości” to jedyny sposób, żeby wzięła udział w rekolekcjach, więc świdnicka inicjatywa jest warta rozpropagowania we wszystkich miastach diecezji. – Lubię na koniec dnia wyciszyć się, tak po prostu podsumowując to, co za mną, więc dla mnie późniejsza godzina konferencji pokutnej i Mszy św. wpisuje się doskonale w zwykły rytm życia – mówi Karolina Kaczkowska. – Jestem z innej parafii, a o rekolekcjach dowiedziałam się od koleżanki z pracy.
Pewnie wiernych o 20.00 byłoby więcej, gdyby informacja o tej konferencji była przekazana w pozostałych parafiach miasta, a nawet w okolicznych wsiach. Czy jest to możliwe? Teoretycznie tak, natomiast czy uda się przekonać proboszczów miasta, żeby zachęcali swoich wiernych do udziału w rekolekcjach w innej parafii? Oby.
Ks. Szajda sprawdził już inny pomysł na późną godzinę celebracji. Od od blisko dziewięciu lat w każdą niedzielę o 20.00 jest odprawiana ostatnia Msza św. w mieście (pomysł kilka lat temu został przeszczepiony także do kościoła pw. Krzyża Świętego). Okazuje się, że taka godzina latem odpowiada tym, którzy wędrują po górach albo jadą nad jezioro, a zimą tym, którzy wracają ze stoków. Jest także grupa wiernych, dla których klimat nikodemowego spotkania odpowiada ze względów duchowych, a niekoniecznie organizacyjnych.