Jarosław Wójcik, autor zwycięskiego projektu pomnika Jana Pawła II w Świdnicy, odwiedził papieskie miasto.
Stowarzyszenie "Pamięć i wdzięczność", które powstało w Świdnicy kilka lat temu, postawiło sobie za cel zebranie pieniędzy na budowę pomnika Jana Pawła II na placu przed świdnicką katedrą. Jest jednak problem: nie ma funduszy. Dotychczas na konto stowarzyszenia wpłynęło zaledwie 35 tys. (ze zbiórki w kościołach), brakuje 165 tys. Prezes stowarzyszenia, Artur Moneta przyznaje się do opieszałości w działaniach na rzecz zgromadzenia potrzebnej kwoty. Czy to się zmieni? Obiecuje, że owszem i jak najbardziej. – Czasami my Polacy musimy działać pod presją terminów i okoliczności, u mnie tak właśnie jest – przyznawał podczas spotkania z dziennikarzami.
7 maja w Świdnicy gościł Jarosław Wójcik, zwycięzca konkursu na pomnik Jana Pawła II. – Przyznam, że byłem bardzo zaskoczony, że mój projekt wygrał – wyznawał. – Dzisiaj preferuje się stawianie papieżowi pomników monumentalnych. Miałem nawet propozycję, żeby zrobić trzydziestometrową rzeźbę, ale dla mnie to nieporozumienie – mówił.
Artysta podzielił się swoją wizją i filozofią rzeźb poświęconych papieżowi. Wielu krytyków budowy kolejnych pomników powołuje się na rzekome zastrzeżenia Papieża Polaka co do sensu ich stawiania (nikt jednak, kto powtarza to zdanie, nie potrafi wskazać na źródło tego cytatu). Jarosław Wójcik podziela ich sceptycyzm, dlatego wszystkie swoje rzeźby Jana Pawła II traktuje jako świadectwo. – Papież to człowiek Kościoła, jeden z nas, ale mający niezwykłą siłę oddziaływania na nasze życie – wyjaśniał na spotkaniu z dziennikarzami. – Rzeźby papieża nie powinny być pomnikami, bo to oddala go od zwykłych ludzi, co faktycznie jest wbrew papieżowi, ten bowiem zawsze był bardzo blisko człowieka. Natomiast są one rodzajem wspomnienia o nim. Nikt nie bulwersuje się, że powstają filmy o papieżu, że organizuje się wystawy i pisze książki – tak pielęgnujemy pamięć i nie ma to nic wspólnego z bałwochwalstwem, o który nas chcą posądzać – podkreślał.
Artysta zwracał też uwagę, na to, że tematem rzeźby Jana Pawła II, która stanie w Świdnicy, jest papieska modlitwa. – To świetnie koresponduje z miejscem, sama postać wpisuje się w gotycką bryłę świątyni – zwracał uwagę. Pokorna postawa, wsparcie na krzyżu i swego rodzaju wycofanie się postaci w głąb jestestwa oddaje istotę aktu chrześcijańskiej modlitwy. – Kiedy za 50 lat ktoś stanie na tym placu, wobec tej rzeźby, nawet jeśli nie będzie wiedział, kogo ona przedstawia, będzie mógł doświadczyć zaproszenia do modlitwy, refleksji o sobie i Bogu – przekonywał mistrz.
Artur Moneta deklaruje, że rzeźba stanie na placu może już jesienią, a najpóźniej wiosną przyszłego roku. Rzeźbiarz rozpoczął pracę nad realizacją zamówienia. A pieniądze? – Mamy kilka nowych pomysłów na ich pozyskanie, m.in. będzie możliwość wykupienia imiennej tabliczki umieszczonej w bezpośredniej bliskości pomnika – zapowiada i prezentuje list intencyjny, którym członkowie stowarzyszenia będą się posługiwać przy kwestowaniu na rzecz budowy. List podpisali bp Ignacy Dec i prezydent Wojciech Murdzek.