Muzyka w liturgii - pierwsze realizacje zachwycają, bo katedra, jak Kościół Pokoju - to barok.
Dlaczego akurat Bach? Przecież nigdy tu nie był. Zastanawiają się co roku melomani biorący udział w Międzynarodowym Festiwalu Bachowskim. Otóż główną salą koncertową festiwalu jest Kościół Pokoju. Muzyczna historia tego miejsca związana jest z kantorem – organistą tego kościoła. W 1729 r. został nim pochodzący z Biedrzychowic koło Lubania Christoph Gottlob Wecker, uczeń Johanna Sebastiana Bacha. Wecker starał się o posadę kantora ewangelickiego Kościoła Pokoju w Świdnicy i poprosił Bacha o list polecający. Bach przysłał oficjalny list, z którego wynika, że Wecker brał udział w lipskich wykonaniach kantat i że Bach bardzo sobie cenił jego współudział. Nie wiadomo niestety czy Wecker zdołał wykonać w Świdnicy którąkolwiek Pasję Bacha. Nie zachowały się też żadne kompozycje Weckera, ani opisy jego działalności. Pewne jest jednak, że muzykę Bacha oraz późniejszych lipskich kantorów wykonywano w Kościele Pokoju regularnie przez cały XIX w. To tyle wyjaśnień. Te fakty tłumaczą wszystko.
XIV Międzynarodowy Festiwal Bachowski trwa do 4 sierpnia. W programie wybitni dyrygenci, wirtuozi, artyści z całej Europy, publiczność może cieszyć się bardzo zróżnicowaną ofertą, na która składa się aż 29 koncertów i spektakli. Ważnym gościem festiwalu będzie Giuliano Carmignola (27 lipca o 18.00 w Kościele Pokoju). Legendarny skrzypek wspólnie z Capellą Cracoviensis wykona kompozycje Vivalidego. – Czekam z niecierpliwością na koncert Capella Cracoviensis wraz ze znakomitym włoskim skrzypkiem Giuliano Carmignola – przyznawał na łamach Gościa Świdnickiego Ryszard Wawryniewicz, prezes Fundacji im. Jana Sebastiana Bacha w Świdnicy, organizatora festiwalu. – Po pierwsze ze względu na fakt, że w programie koncertu znalazły się koncerty Antonio Vivaldiego, którego muzyka jest zmysłową orgią energii rwącej niczym górski potok. A po drugie dlatego, że po raz pierwszy w Świdnicy można będzie posłuchać muzyki wykonywanej na skrzypcach słynnego cremońskiego lutnika, Stradivariusa – na takim bowiem instrumencie, pochodzącym z 1732 roku, gra Giuliano Carmingola.
Oprócz wydarzeń stricte muzycznych organizatorzy przygotowali inne atrakcje. Jan Peszek zaprezentował swój sztandarowy monodram „Scenariusz dla nieistniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego” Schaeffera i wziął udział w wieczorze recytacji „Cherubinowy wędrowiec”.
Za nami także pierwsze wykonania w ramach "Muzyka w liturgii". – Znowu łacina w kościele – cieszą się wierni, którym dano niezwykłą okazję do poznania klimatu barokowych, uroczystych Mszy św, których oprawą była muzyka np. Mozarta.
Po raz pierwszy bowiem w katedrze świdnickiej wykonano Missa brevis G-dur W.A. Mozarta. 21 lipca Jolanta Kowalska – sopran, Piotr Szewczyk – tenor, Jacek Ozimkowski – bas oraz Scultore Ensamble w składzie Jadwiga Czepielowska, Beata Nawrocka – skrzypce, Mariusz Grochowski – altówka, Agnieszka Oszańca – wiolonczela – wystąpili podczas liturgii towarzysząc wiernym w modlitwie. – Byłam bardzo zaskoczona – przyznaje Krystyna Zimnicka, uczestnicząca w modlitwie. – Podobało mi się, jednak nie chciałabym czegoś takiego na co dzień. Zrozumiałam też jak cenny jest dorobek Soboru Watykańskiego II, bo skoro przed nim większość wiernych milczała podczas Mszy, to naprawdę trzeba było to zmienić – zauważa.