Pokazy w świdnickiej manufakturze cukierków – bardzo pouczająca wakacyjna wyprawa, nie tylko dla dzieci.
A intrygująca nazwa? – To sprawa lingwistycznych eksperymentów – śmieje się Małgorzata, gdy wyjaśnia nazwę sklepiku. – Nasz sklep jest może czwarty w Polsce, wszystkie inne mają już nazwy kojarzące się jednoznacznie z cukierkami, coś w stylu dziecinnego „ciuciu”. Nam została słowotwórstwo. W naszym zamyśle „ciukuruku” oprócz skojarzenia z cukierkami ma mieć walor folklorystyczny – stąd konsekwentnie idziemy w nieco cepeliowe opakowania i wzornictwo – dodaje.
Co ciekawe, codziennie od wtorku do piątku o 15.00, a w soboty o 11.00 i 13.00 każdy może uczestniczyć w pokazie wyrabiania cukierków i lizaków, a na koniec spróbować ciepłego karmelka. Wakacyjna wyprawa z dziećmi do słodkiej manufaktury – strzał w dziesiątkę.
W sklepie jest kilkanaście smaków karmelków i lizaków, m.in. śmietankowe, wiśniowe, ananasowe czy truskawkowe. Najpopularniejszym smakiem jest panna cota, natomiast najsłabsze wzięcie wśród klientów mają łakocie anyżowe.
Wszystkie cukierki są ręcznie robione na miejscu i ładnie opakowane w torebeczki i słoiczki. Ceny? Różne, w zależności od wielkości opakowania. W ofercie manufaktury są także cukierki na zamówienie, np. z logo firmy, lub okolicznościowe z racji ślubu czy urodzin. Siostry potrafią także wyczarować specjalne kształty lizaków.