Zamiast 3 "aż" 10 procent śmieci jest poddawanych selekcji przez mieszkańców miasta, ale ustawowo do końca roku ma być 12 proc.
Mieszkańcy są proszeni, by przed wrzuceniem pustych butelek plastikowych i opakowań po napojach zgniatali je. Wszystko po to, aby to odpadów, a nie powietrza zmieściło się jak najwięcej w „żółtych” pojemnikach. Uwaga ta dotyczy także kartonowych opakowań wrzucanych do pojemnika „niebieskiego”, które po złożeniu zajmą zdecydowanie mniej miejsca.
W pierwszym miesiącu – łącznie w trzech sektorach – Remondis i Zakład Oczyszczania Miasta odebrały w sumie 1192,85 t odpadów, w tym zmieszanych – 1082,25 t, tworzywa sztucznego – 45,44 t, opakowań ze szkła – 35,34 t, makulatury – 29,82 t.
Do końca sierpnia jest czas na oznakowanie pojemników. Z prowadzonego monitoringu wdrażania nowego systemu gospodarki odpadami wynika, że zdarzają się przypadki, gdy mieszkańcy podrzucają śmieci zmieszane w okolice pojemników do segregacji. Swoje odpady podrzucają również osoby prowadzące działalność gospodarczą, które powinny mieć podpisane osobne umowy z firmami odbierającymi śmieci z odrębnych pojemników. – Stwierdziliśmy, że właściciele nieruchomości dalej nie stosują się do wymogu właściwego oznaczenia pojemników (adresem nieruchomości, dla której są przeznaczone) na odpady zmieszane. W związku z tym, szczególnie w zabudowie osiedlowej oraz w centrum miasta, mieszkańcy nie wiedzą, do którego pojemnika powinni wrzucać swoje śmieci. Utrudnia to identyfikację, czyje odpady znajdują się w pojemniku i dlatego tylko do końca sierpnia będziemy jeszcze tolerować sytuację, gdy pojemniki nie są oznakowane. Sygnały o podrzucaniu odpadów sprawiły, że straż miejska aktywnie kontroluje prowadzących działalność gospodarczą i okazuje się, że część z nich umów nie ma, a część ma umowy zawarte przed laty, gdzie brakuje precyzyjnego wskazania miejsca ustawienia pojemnika. W takich przypadkach będziemy zobowiązywali firmy do ich modyfikacji – wyjaśnia Maria Kasprowicz-Gładysz, dyrektor Departamentu Infrastruktury Miasta.