Zamiast 3 "aż" 10 procent śmieci jest poddawanych selekcji przez mieszkańców miasta, ale ustawowo do końca roku ma być 12 proc.
Nowe prawo gospodarowania odpadami funkcjonuje w Świdnicy już ponad półtora miesiąca. – Jest zdecydowanie lepiej niż w pierwszych tygodniach, ale rzecz jasna cały czas pracujemy, by system funkcjonował jak najlepiej. Najważniejsze jest jednak nastawienie samych mieszkańców i spotykamy się w bardzo wielu przypadkach z przychylnością. Świdniczanie chcą segregować odpady i świadczy o tym fakt, że konieczne było zwiększenie częstotliwości opróżniania pojemników na segregowane odpady. Miało się to dziać minimum raz w tygodniu, a praktycznie w wielu miejscach odbiór prowadzony jest trzy razy w tygodniu. Co więcej, do tej pory tylko 3 proc. odpadów wytwarzanych przez mieszkańców było zbieranych w sposób selektywny. Dziś jest to już blisko 10 proc. To pokazuje, że ilość selektywnie zebranych odpadów zwiększyła się ponad trzykrotnie. Ze względu na wymogi ustawy do końca roku w Świdnicy segregowanych ma być 12 proc. odpadów i jestem przekonany, że przy takim nastawieniu mieszkańców cel ten jest do osiągnięcia. Mimo że po terminie, to rośnie również liczba złożonych deklaracji, a także na całkiem przyzwoitym poziomie są wpływy z opłat za odpady – mówi Ireneusz Pałac, zastępca prezydenta Świdnicy.
Jeszcze w lipcu zgodnie z planem rozstawiono pojemniki na odpady segregowane. Tzw. dzwony i kontenery osobno na plastik, szkło i makulaturę zainstalowane zostały w 207 miejscach. Niestety nie wszędzie punkty do selektywnej zbiórki udało się usytuować w założonych pierwotnie lokalizacjach. Powodem tego jest m.in. fakt, że w 7 przypadkach wspólnoty mieszkaniowe nie wyraziły zgody na ustawienie pojemników do segregacji, co powoduje niedogodności dla mieszkańców tych wspólnot i ich sąsiadów.