Najważniejsze są motory, ale każdy z nich ma właściciela – to także ciekawa historia a ta z kolei wpisuje sie w dzieje klubu.
Jak się wiedzie, to się wiedzie – zdobyliśmy też wymarzony lokal (część podziemnych włości Muzeum Broni) – naszą „mekkę”, do której lgnęliśmy co weekend (jeśli oczywiście nie było wyjazdu). Tu zrodził się pomysł zorganizowania naszego własnego zlotu. Udało się. W drugi weekend września 2005 r. ruszyliśmy z I Świdnickim Motofestiwalem. Ile stresu, nerwów i niepewności nas to kosztowało, nie trzeba mówić nikomu, kto organizował zlot po raz pierwszy. Z sygnałów, jakie do nas docierały na i po zlocie, dowiedzieliśmy się, że jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Wiele ciepłych komentarzy skierowanych pod naszym adresem i słowa uznania, dodały nam skrzydeł. Już wiedzieliśmy, że każdy następny wrzesień, to będzie NASZ wrzesień.
Wiosną 2009 r. stanęliśmy na Kongresie Klubów Motocyklowych, na którym otrzymaliśmy status FG.
Szanując zwyczaje i standardy panujące w Klubach Motocyklowych zmieniliśmy barwy i nazwę na RIDER FG ŚWIDNICA, lecz mimo tych zmian nadal jesteśmy tymi samymi ludźmi. Bierzemy udział w licznych akcjach charytatywnych na rzecz dzieci z domów dziecka i szkół specjalnych, organizujemy zbiórki pieniędzy.
Stanowimy grupę ludzi w różnym wieku i o różnym statusie społecznym, reprezentujemy przeróżne zawody, ale wiek czy zasobność portfela są dla nas zupełnie nieistotne. Najważniejsza jest przyjaźń i pasja, która nas połączyła, wspólne pokonywanie kilometrów i życie z ideą „LIVE TO RIDE – RIDE TO LIVE” – wyznają motocykliści ze Świdnicy.