Kilkaset metrów kwadratowych ścian przypomina o żołnierzach wyklętych – potężne malowidło to dzieło młodych ludzi, dlatego jest tym bardziej cenne.
W Świdnicy, 27 września, spotkaniem z Piotrem Gawryszczakiem, wiceprezesem Fundacji Niepodległości – jednym z głównych organizatorów obchodów Roku Żołnierzy Wyklętych – rozpoczęły się obchody Dnia Polskiego Państwa Podziemnego.
Dzień później świdniccy graficiarze przystąpili do pracy nad ogromnym malowidłem upamiętniającym żołnierzy wyklętych. U zbiegu ulic Armii Krajowej i Fieldorfa pokryli wymownym graffiti ściany poradzieckich garaży należących kiedyś do wojsk sowieckich stacjonujących w Świdnicy, co zresztą samo w sobie jest także wymownym znakiem czasów.
W ramach obchodów świdniczanie mieli także okazję obejrzeć autorski spektakl "Wyklęci" Tomasza Antoniego Żaka w wykonaniu Teatru Nie Teraz z Tarnowa, natomiast na Rynku ustawiono wystawę "Bohaterowie Wyklęci".
– W tym roku, dokładnie 21 października, minie 50. rocznica zastrzelenia przez bezpiekę ostatniego partyzanta RP Józefa Franczaka „Lalka”. Postanowiliśmy więc ten rok uczcić w sposób szczególny. To doskonała okazja, by historia żołnierzy wyklętych stała się tematem narodowym i bliskim dla nas wszystkich – mówił podczas spotkania Piotr Gawryszczak. – Żołnierze wyklęci są istotni, bo ich walka po roku 1944 była przedłużeniem walki, którą naród polski rozpoczął 1 września 1939 roku. Żołnierze podziemia niepodległościowego mieli zostać zapomniani, pisano o nich jak o bandytach i degeneratach, a wszystkie niepodległościowe organizacje, do których należeli, określano jako "faszystowskie bandy". W PRL-u uważano, że nie należy im się jakakolwiek pamięć – dodał.