Zaczęło się całkiem zwyczajnie jak na dzisiejsze czasy – przez wirtualny kontakt na Facebooku. Jednak to, co powstaje, jest już jak najbardziej realną pomocą.
– Postanowiliśmy się zrewanżować. Wykonali i wysłali do Afryki kilkadziesiąt koszulek, których s. Tadeusza potrzebowała na organizowany przez siostry turniej piłkarski. Ale narodził się też pomysł, by zrobić coś więcej. – Rozmawiałem ostatnio z kilkoma osobami z terenu naszej diecezji i okazało się, że jest w nas wszystkich wielkie pragnienie niesienia pomocy – mówi Dariusz Dembiński. – Chcemy wydrukować ulotki z informacją, jak pomóc misjom w Kamerunie. Chcemy zainteresować tą ideą jak najwięcej osób. Już mamy odzew z Wałbrzycha, Świdnicy, Dzierżoniowa i Kotliny Kłodzkiej. Myślę, że wkrótce pomoc zacznie się konkretyzować. – Miłość Jezusa do ludzi, jego przyjście na świat w tak lichej szopie – zrozumiałam to dopiero tutaj, gdy sama zobaczyłam, w jak lichych szopach mieszkają ludzie – dodaje siostra. – Jezus nie wybrał domów porządnie budowanych, z pięknymi ogródkami pełnymi kwiatów, jak w Polsce, ale taką właśnie lichą szopę jak domy moich ludzi w wioskach…
Kontakt z s. Tadeuszą na: www. facebook.com/siostratadeusza.frackiewicz lub: Zgromadzenie Sióstr św. Dominika, al. Kasztanowa 36, 30–227 Kraków.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się