O tym, jak to jest być Świętą Rodziną, opowiadają Zuzanna i Maciej Batorowie.
– Jak co roku, odpowiednio wcześniej trzeba poszukać głównych aktorów – mówi Sławomir Kaptur z Fundacji "Małżeństwo Rodzina", organizatora Orszaku Trzech Króli w Świdnicy. – W tym roku zaproponowaliśmy rolę Świętej Rodziny Zuzannie i Maciejowi Batorom, którzy cieszą się narodzinami swojego pierworodnego.
O swoich przeżyciach związanych z uczestniczeniem w orszaku Batorowie opowiedzieli "Gościowi Niedzielnemu" (cały wywiad w najnowszym wydaniu papierowym).
Jak Batorowie rozumieją swoją rolę? Zuzanna odpowiada: – Ależ oczywiście, w rzeczywistości jesteśmy właśnie świętą rodziną (śmiech). Jest dla nas wielkim zaszczytem, że poproszono nas o wystąpienie w tej roli. W relacjach rodzinnych chcielibyśmy wzorować się na Świętej Rodzinie.
Maciej dodaje: – Jest to dla nas wspaniała okazja do sympatycznych działań wspólnie ze świdnickimi znajomymi, mocno zaangażowanymi w życie Kościoła. Jest to zatem wydarzenie bardzo integrujące.
A sam Jezus, cóż to za osobowość? Tato charakteryzuje: – Mały Jezus, Bernard Bator, jest bardzo wesoły. Nigdy nie płacze długo. Lubi towarzystwo, więc nie protestuje, gdy jest „porywany” przez zauroczonych nim znajomych. Gra na organach, śpiewa, tańczy. Nie lubi długich kazań – preferuje pieśni i mocne brzmienie organów. Na co dzień ubiera się raczej wygodnie, na oficjalne spotkania zakłada białe koszule i sztruksy. Lubi zwierzęta, jest bardzo cierpliwy wobec rozmówców o skrajnie odmiennych poglądach, wiele podróżuje. Zazwyczaj bardzo rozmowny, lubi się jednak czasem wyłączyć z towarzystwa na krótki sen lub chwilę zadumy.