Wobec sakramentu namaszczenia chorych dają się zauważyć dwa niewłaściwe podejścia.
Pierwsze jest reprezentowane przez ludzi mających luźny związek z Kościołem. Ludzie o takiej postawie zwlekają z wezwaniem księdza aż do stwierdzenia śmierci chorego, „żeby go nie przestraszyć” – jak to później tłumaczą. W ten sposób pozbawia się chorego, a często i umierającego człowieka największej pociechy i umocnienia w tym trudnym etapie życia. Chory na ogół zdaje sobie sprawę ze swego stanu i pragnie pociechy i nadziei, a nie oszukiwania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.