Pomników św. Jana Pawła II będzie przybywać, a z nimi dumy narodowej i... oby wiary też.
A już byłem pewien, że wreszcie wszyscy obrońcy papieskiej woli: "Nie stawiajcie mi pomników, słuchajcie mnie" i jej różnych wersji (czy ktoś wie kiedy i w jakich okolicznościach wygłoszono tę prośbę?), po kanonizacji odpuszczą.
Nie odpuścili. Wchodzę na wiadomy portal społecznościowy, a tam z samego rana: "Przestańcie stawiać mi pomniki, zacznijcie mnie słuchać. Zapewne dzisiaj św. Jan Paweł II tak by do nas mówił" – ot, taka nowa wersja tej samej awersji do pamięci historycznej.
Skomentowałem od razu, a teraz powtórzę: "No właśnie, jestem pewien, że dzisiaj nie ma nic przeciwko pomnikom, bo jest wyniesiony na ołtarze. Aczkolwiek na pewno powtarza, i to z jeszcze większą mocą autorytetu: bądźcie posłuszni – Jezusowi".
Wystarczy? "Awersarzom" pewnie mało, no ale cóż począć, takie to ludziska potrafią być, nawet po kanonizacji papieża rozumu i wiary. Postuluję wprowadzenie jeszcze jednej odmiany fobii: "papafobia" – definicja: strach przed papieżami z marmuru, drewna i brązu przy jednoczesnym akceptowaniu i hołubieniu papieży na ołtarzach (tutaj także materiał nie ma znaczenia).