Nie musiał tego robić – jednak nie wyobrażał sobie, żeby się nie angażować.
Michałkowa to dziwna wieś. Przepięknie położna w Górach Sowich, wybrana została przez „miastowych” jako ich azyl. Tutaj spędzają każdą wolną chwilę, tutaj też uczą się kochać Boga – jakby łatwiej niż w mieście, bo przyroda robi swoje. A stali mieszkańcy chwalą Boga, że tak się dzieje, bo korzystają z wrażliwości przybyszów i z ich talentów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.