Nabożeństwo ekumeniczne - tak postanowili uczcić 25. rocznicę Mszy Pojednania w Krzyżowej organizatorzy jej rocznicowych obchodów.
Nabożeństwo ekumeniczne w 25. rocznicę Mszy św. nazwanej później Mszą Pojednania polsko-niemieckiego, otworzyło dwudniową konferencję poświęconą dziełu zbliżania narodów kontynuowanemu w Krzyżowej przez Fundację Krzyżowa.
Modlitwie przewodniczył biskup diecezji wrocławskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Ryszard Bogusz, a kazanie wygłosił abp Alfons Nossol, emerytowany biskup opolski. Zebranych w Krzyżowej powitał bp Ignacy Dec, biskup świdnicki.
W swoim wystąpieniu kaznodzieja przybliżył okoliczności historycznego wydarzenia. Przywołał towarzyszące spotkaniu obawy, uprzedzenia i niepewność. Podkreślił wagę znaku pokoju między szefami obu państw: premierem Tadeuszem Mazowieckim i kanclerze Helmutem Kohlem.
W rok 1989 wizycie niemieckiego kanclerza w Polsce towarzyszyło wiele obaw. Wspólna modlitwa miała na celu złagodzenie napięć i nieufności.
Pierwotnie była ona planowana na Górze św. Anny, jednak ze względu na symbolikę miejsca kojarzonego z antagonizmami polsko-niemieckimi zdecydowano się poszukać innego miejsca. W ten sposób uwaga ówczesnej Europy skupiła się na Krzyżowej i historii z nią związanej.
Podświdnicka wieś jest dawnym majątkiem hrabiego Jamesa von Moltke. To tutaj podczas II wojny światowej spotykali się ludzie związani z niemieckim antyhitlerowskim ruchem „Krąg z Krzyżowej”. Inicjator grupy oporu hrabia von Moltke zapłacił za swoją działalność życiem.
Od 1945 do 1989 roku majątek był PGR i ulegał dewastacji. W 1989 r. przedstawiał żałosny widok i chociaż wojsko nieco uporządkowało teren i tak widok był ponury i przygnębiający. - 12 listopada 1989 r. był bardzo zimnym dniem - wspominał arcybiskup. - Ten chłód udzielał się także zebranym na Mszy ludziom. Członkowie niemieckiej delegacji mówili wprost o swoich obawach. Martwili się, czy wrócą stąd żywi - relacjonował podczas kazania.
A przed przekazaniem znakiem pokoju jeszcze raz odwołał się do klimatu panującego wokół Mszy Pojednania w 1989 r. i przypomniał, że próbowano wtedy pominąć ten gest w trakcie Mszy św.
Do Krzyżowej przyjechało 12 autokarów z mniejszością niemiecką ze Śląska. Kilkusetosobowa delegacja miała ze sobą transparent „Helmut, du bist auch unser Kanzler” (Helmut, jesteś także naszym kanclerzem).
Do żadnych incydentów nie doszło, a strach i chłód udało się przełamać. Do historii przeszedł serdeczny uścisk mszalnego znaku pokoju Kohla i Mazowieckiego. Wtedy też narodziła się idea, by Tamta wizyta zaowocowała m.in. wspólną decyzją z majątku w Krzyżowej uczynić centrum na rzecz pokoju i pojednania między narodami.
- I dziś mamy wspaniale działającą Fundację Krzyżowa, która znana jest w całym świecie - podkreślał abp Nossol i dodawał: - Czas wznoszenia murów minął, trwa epoka budowania mostów. Nie chodzi o zasypywanie rowów historii, ale przerzucanie nad nimi nowych kładek. A przyszłością jest dialog. To on pozwala nazwać wrogów przeciwnikami i wreszcie uczynić z nich przyjaciół - puentował.
25. rocznica Mszy Pojednania jest także pretekstem do rozmów na temat Europy i jej przyszłości. Biorą w nich udział przedstawiciele lokalnych władz samorządowych ale także naukowcy i społecznicy z całej Europy.
Natomiast już za tydzień, 20 listopada w Krzyżowej spotkają się ponownie premier i kanclerz ale tym razem w osobie obecnie urzędujących przywódców: premier Ewy Kopacz i kanclerz Angeli Merkel. Szefowe rządów Polski i Niemiec otworzą wystawę "Odwaga i pojednanie”.