Co cztery lata przeżywamy to samo: zamieszanie w poniedziałek po wyborach: pierwsze prognozy, pierwsze wyniki, pierwsze zaskoczenia albo potwierdzenia przewidywań.
W tym roku nie było inaczej. W diecezji bez większych zmian (s. V), jednak niesmak pozostał. Przede wszystkim z powodu poziomu kampanii. Szkoda, że rzadko była merytoryczna, szkoda, że obciążona kłamstwami i pomówieniami, szkoda, że często przypadkowa. No ale skoro tacy jesteśmy, to i takie kampanie mamy. Niemniej liczymy na to, że już za tydzień, gdy znowu ruszymy do urn wyborczych tam, gdzie jest to konieczne, będzie więcej szukania dobra wspólnego niż kierowania się emocjami i osobistymi krzywdami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.