Konferencja, agapa, świadectwa, adoracja i Msza św. - to główne punkty święta świdnickiej odnowy.
Gdy w 1994 r. Krzysztof Żłobiński przyszedł do swojego proboszcza, ks. Kazimierza Jandziszaka, żeby zapytać, czy jego grupa „duchaczy” może spotykać się w salce domu parafialnego, duchowny długo się zastanawiał co odpowiedzieć. – To był czas, gdy co rusz dolnośląskim Kościołem wstrząsała wiadomość, że to tu, to tam jakaś wspólnota Odnowy w Duchu Świętym odłączała się od Kościoła – wspomina Krzysztof Żłobiński. – Wtedy bowiem katolicki ruch charyzmatyczny raczkował. Nie było rodzimej formacji, bazowano na formacji zielonoświątkowców, stąd łatwo było o wypaczenia. A mimo to była we mnie i w moich przyjaciołach wielka tęsknota za świeżością jaką daje Duch Święty. Dlatego pojechaliśmy na seminarium odnowy wiary, prowadzone przez obecnego bp. Andrzeja Siemieniewskiego, a potem zaczęliśmy się spotykać u mnie w domu na modlitwie i rozważaniu Słowa Bożego – dodaje.
Proboszcz nie krył obaw co do nowej inicjatywy. Podczas Mszy św. której przewodnoczył 29 listopada, już jako emerytowny duszpasterz, tak o tym mówił
Ostatecznie uznał, że dobre prowadzenie kapłana, jest konieczne, by jego charyzmatyczni parafianie nie pobłądzili.
Mszy św. rocznicowej przewodniczył infułat, ale koncelebrowali ją: ks. Rafał Kozłowski, obecny proboszcz parafii pw. NMP Królowej Polski, ks. Paweł laska, opiekun „Syjonu” oraz ks. Krzysztof Herbut, diecezjalny koordynator wspólnot odnowy w Duchu Świętym a w Świdnicy gość specjalny, który wygłosił najpierw konferencję a potem kazanie. – Wspólnota jest wielką łaską, to mozaika różnych serc – mówił do zebranych w kościele tygodniowym na Osiedlu Młodych w Świdnicy. – Każdy dzień jest szansą na to, żeby tak wspólnota stawał się rajem, tzn. miejscem gdzie człowiek spotyka Boga, gdzie Bóg z łatwością może przemawiać do ludzkiego serca – mówił.
Obecny proboszcz zabrał głos pod koniec modlitwy
Janina Chmielewska, liderka wspólnoty, podsumowując rocznicowe obchody mówiła, że ogromnie cieszy ją obecność ks. infułata Kazimierza Jandziszaka, emerytowanego już proboszcza, ale i to, że wspólnota wciąż trwa w jedności i miłości Boga. – Nasza wytrwałość, wzajemne wsparcie i trwała więź oraz zdolność do pracy na rzecz parafii to główne motywy mojej radości, gdy patrzę na naszą wspólnotę – wyliczała.