Spotkanie bp. Ignacego Deca z dziennikarzami, a tu słowo o tym, że trzeba dawać prawdziwą radość, miłość i uwielbiać Boga. Kto za tym pójdzie? Ze słuchaczy.
Wyczytałem w Wikipedii, że św. Franciszek Salezy "rozwinął język migowy w celu nauczania osób niesłyszących o Bogu". Patron dziennikarzy szukał sposobów, żeby ci z marginesu życia mogli "usłyszeć", że Bóg się nimi interesuje, że zależy Mu także na nich, że mają prawo do nadziei.
Poruszające, gdy pomyśli się o tym, że dziennikarze dzisiaj działają zupełnie inaczej. Nie tyle docierają do tych z marginesu, ale chcą zadowolić tłumy. Media dlatego są "massowe" i "mssowość" jest ich priorytetem za wszelką cenę. Stąd tak wiele głupoty, prostactwa, kłamstwa i manipulacji w mediach głównego nurtu. Czy taki jest człowiek, jakie są media? Taki też, a tłum na pewno.
Media tłumów nie będą więc głosić prawdziwej radości, miłości i uwielbienia Boga, jak chciałby bp Dec, bo tłum dzisiaj tego nie potrzebuje. Radość zamiast wesołkowatości? Miłość zamiast własnego interesu? Uwielbienie Boga zamiast egocentryzmu? Nie, to nie wchodzi w grę. Dlatego św. Franciszek Salezy to patron bardzo na wyrost - przynajmniej w naszych czasach. Tak! On jest człowiekiem z marginesu, zupełnie nieczytelnym i niezrozumiałym dla "mass".