Znałem ich z portalu społecznościowego. Cierpliwie śledziłem, jak co tydzień niewielka grupka zdobywa szczyt góry w Nowej Rudzie.
Bez względu na pogodę idą do kościółka pw. św. Anny na szczycie Góry św. Anny w Nowej Rudzie. Gdy zaczynali w maju rok temu była to sama przyjemność, potem latem poznali smak wspinania się w upał, gdy przyszła jesień, nie zatrzymała ich żadna ulewa, zimą... pewnie, że wielkich mrozów nie było, ale w górach i tak śnieg leżał. Oni szli. Bo sobie i Bogu przyrzekli.
Wiedziałem też, że grupa jest niewielka, ale ambitnie realizują swój plan, co nie jest łatwe nie tylko z powodu kaprysów pogody. Co tydzień modlitwie przewodniczy inny kapłan, którego sami muszą sobie znaleźć... Dlatego pewnie w końcu (czemu dopiero teraz, sam nie wiem) zaproponowano i mnie udział w tym wydarzeniu: pielgrzymce i Mszy św. w kościółku św. Anny.
Poznałem więc grupę wiernych, którzy modlą się za ojczyznę, czczą Boże Miłosierdzie i troszczą się o zabytki a wszystko to pod patronatem św. Anny, św. s. Faustyny i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Pasjonaci Bożej sprawy. Swoje dzieło zakończą 3 maja. Warto więc ich poznać, zostało jeszcze kilka niedziel.
Ruszają z parkingu Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowej Rudzie. Przez godzinę wspinają się z koronką i różańcem oraz krótką konferencją do kaplicy na Górze św. Anny. Tam uczestniczą we Mszy św. Po modlitwie jedzą ciasto, piją herbatę i wracają do domu.
Klimat i ludzie bardzo szczególni. Polecam.