Przychodzi na nas czasami pokusa nieliczenia się z Bogiem, nietraktowania Go na serio.
Wtedy przekonujemy siebie, a inni nam przytakują: „Czym się przejmujesz? Pan Bóg wysoko, przełożeni: kuria biskupia, dom prowincjalny – daleko; ludzie nie widzą, więc nie przejmuj się – nie ty pierwszy i nie ty ostatni”. To bardzo niebezpieczna postawa. Boże wskazania, Ewangelię, trzeba brać na serio. Dlatego Pan Jezus kazał nam przyjmować postawę dziecka – po prostu mamy stawać się dziećmi, aby wejść do niebieskiego królestwa (por. Mt 18,3), bowiem dzieci, w odróżnieniu od dorosłych, biorą wszystko na serio. Dzisiaj, tuż przed Wielkim Czwartkiem, pamiątką ustanowienia Eucharystii i kapłaństwa, proszę więc moich braci kapłanów: nie zaniedbujcie pracy nad sobą; nie odkładajcie na potem nawracania się z grzechu, z nałogu, ze złego przyzwyczajenia. Nie czekajcie na znak z nieba, na specjalne Boże upomnienia, na kryzys zgorszenia. Wystarczy wsłuchać się w głos Pana przemawiający w liturgii i w sumieniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.