Mariusz Kędzierski ma 23 lata. Jest niepełnosprawny, a jednak rysuje. I to jak!
Przygotowania do wystawy w Nowym Jorku nabierają tempa. Wszystko dzięki temu, że świdniczanin jest finalistą konkursu "It’s Your life. Just take it" firmy Kruger&Matz. Do konkursu zgłosiło się dwa tysiące ludzi. Przekonanych, że to im powinien przypaść w udziale grant na realizację marzenia. Ludzi z pasją – to po pierwsze i ludzi pokonujących przeciwności – za wszelką cenę. Bo hasłem konkursu jest: „Promujemy styl życia, w którym to ty bierzesz odpowiedzialność za własne szczęście” – oto chodzi biznesmenom z branży sprzętu elektronicznego, organizatorom akcji.
Mariusz zgłosił się w ostatnim momencie. Z dwóch tysięcy chętnych wybrano 35 osób. Spośród nich do finału mogło wejść tylko dziesięć. Wśród nich znalazł się i Mariusz Kędzierski.
Tymczasem artysta bez rąk wrócił z siedemnastodniowej wyprawy do dziewięciu miast Europy.
Na początku miał być tylko Londyn, Paryż, Barcelona i Rzym. Na początku chłopak miał wyjechać w samotną podróż podczas, której w tych miastach miał rysować na ulicy i promować siebie oraz wystawę za oceanem. Miał też, takie były plany na początku, sam dokumentować swoje dokonania. On, chłopak bez rąk. Sam jeden. Rysować, robić zdjęcia i kręcić film o tym wszystkim.
Ostatecznie wyruszyli w pięciu – busem: kierowcy, fotoreporterzy i Mariusz. Wyruszyli w drogę o długości 10 000 km.
Odwiedzili: Berlin, Amsterdam, Londyn, Paryż Barcelonę, Marsylię, Wenecję, Rzym i Ateny. – Nie udało się nam odwiedzić Wiednia. To miało być dziesiąte miasto projektu "Mariusz rysuje" – mówi po powrocie. – Ale to nic. Kiedyś tam wrócimy. I tak jest się czym cieszyć: poznałem klimat, zabytki i ludzi w miastach, w których nigdy nie byłem (z wyjątkiem Londynu). Spotkałem setki ludzi. Widziało mnie jeszcze więcej. Mnie, chłopaka, który robi coś na co natura nie chciała pozwolić. Człowieka bez rąk, który nie powinien sięgać po ołówek a jednak udaje mi się spełnić marzenia.
Historię Mariusza opowiedzieliśmy TUTAJ