Tylko dwóje sprawiedliwych wśród naszych przedstawicieli w Sejmie.
25 czerwca Sejm przyjął ustawę o in vitro. Według zarówno wielu ekspertów z bioetyki, lekarzy i prawników jest to jedna z najgorszych ustaw w tym temacie w Europie. Ustawa, która z założenia miała porządkować proceder in vitro, de facto sankcjonuje aktualne praktyki i wspiera biznes klinik sztucznego zapłodnienia.
Rząd PO/PSL chce wprowadzić prawo, które pozwala na zabijanie ludzkich zarodków. Ustawa zawiera szereg innych skandalicznych przepisów, m.in. pozwala na selekcję zarodków, ich mrożenie czy możliwość uzyskania statusu ojca każdemu mężczyźnie wskazanemu przez kobietę, umożliwia też in vitro dla osób homoseksualnych.
Zarodek jest w ustawie zdefiniowany jako zbiór komórek, co zaprzecza wiedzy medycznej.
Ustawa jest sprzeczna także z etyką chrześcijańską o czym przypomnieli hierarchowie Kościoła.
Wszyscy posłowie Platformy Obywatelskiej okręgu wałbrzyskiego (Monika Wielichowska, Teresa Świło, Izabela Mrzygłocka, Agnieszka Kołacz-Leszczyńska oraz Robert Jagła) byli za przyjęciem ustawy.
"Za" była również Halina Szymiec-Raczyńska (Polskie Stronnictwo Ludowe).
Przeciwko ustawie byli: Andrzej Dąbrowski (Zjednoczona Prawica) oraz Anna Zalewska (Prawo i Sprawiedliwość).
Rzecznik KEP, ks. Józef Kloch, pytany o odpowiedzialność moralną posłów-katolików, którzy zagłosowali za przyjęciem rządowego projektu uznał, że postawili się oni ponad wynikami nauk medycznych i ocenami etyczno-moralnymi biskupów. – Warto, żeby sami siebie zapytali: kim ja jestem? – powiedział rzecznik.