Kiedy wszedłem do kościoła klarysek w Kłodzku, byłem już po wstępnej rozmowie o tym, co się tam wydarzyło.
Słuchając Henryki Szczepanowskiej, która z niezwykłymi emocjami opowiadała o odkryciu fresków, wyobrażałem sobie, że gdy na własne oczy zobaczę je, faktycznie porażą mnie swoim pięknem. Nic z tego. Odkrywki, które zostały zrobione, są czytelne tylko dla specjalistów i pasjonatów miejsca (takich jak Henryka Szczepanowska). Dlatego trzeba było zasięgnąć opinii jeszcze gdzie indziej, zdobyć informacje o skali odkrycia od tych, którzy są autorytetami w tej dziedzinie (s. V). To mnie przekonało, że w diecezji mamy kolejne niezwykłe miejsce. Do tej pory było ono związane z promieniowaniem duchowym. Teraz trzeba powalczyć, żeby stało się także atrakcją kultury.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.