Kolejna odsłona naszego cyklu "Wakacyjny przewodnik" – Joanna Ciołek zachęca do odkrywania regionu, szczególnie okolic Wałbrzycha.
Strzegom, z którego pochodzi to jej miasto, tutaj się urodziła, tutaj uczyła się przyjaźni, tutaj chodziła do szkoły, ale do liceum wybrała się już do Świdnicy. Skończyła II LO i z wdzięcznością myśli o swojej wychowawczyni, Agacie Mester.
Strzegom jednak to przede wszystkim harcerstwo. Fort Gaj – harcerska baza. Tutaj Joanna Ciołek spędzała całe wakacje, uczyła się samodzielności, sprawdzała w trudniejszych sytuacjach, zdobywała umiejętności i doświadczenie. Tutaj przekonywała się, że gdy ma się przy boku wiernego druha – wszystkiemu można stawić czoła. Tutaj z dumą naszywała pierwsze odznaki sprawności – z upływem lat coraz bardziej ambitnych, ryzykownych i odważnych.
Harcerstwo to także pierwsze wyprawy w góry. Jeszcze z plecakami z niewygodnym stelażem aluminiowym, jeszcze ze śpiworami ogromnymi jak dzisiejszych kilka, jeszcze z namiotami ciężkimi i nieporęcznymi i oczywiście przemakającymi po średnim deszczu.
Z tego czasu po dziś dzień z dumą wspomina pewną wyprawę, podczas której paczka znajomych zdobywała kolejne szczyty w Niemczech, Słowenii i w Chorwacji. – Triglav – tam mogłabym wrócić, bo nie na wszystkich szczytach ma się ochotę stanąć jeszcze raz – zaznacza Joanna Ciołek, podkreślając piękno herbowej góry Słoweńców, najwyższego szczytu tego kraju i Alp Julijskich.
Bardzo lubi Góry Kamienne i Góry Suche z niezwykle czarującym Sokołowskiem. Tuż za granicami Wałbrzych, w stronę Mieroszowa rozciąga się kraina skał pochodzenia wulkanicznego. – Na ten zakątek oczy otworzył mi pan Marek, działający w Towarzystwie Rozwoju Sokołowska – wspomina. – Samo towarzystwo jest bardzo intrygujące, to ludzie naprawdę zakochani w swojej małej ojczyźnie – zapewnia i opowiada o dwóch inicjatywach, które są częścią planu ożywienia i podźwignięcia kurortu, który w czasach swej świetności cieszył się europejską renomą.
Korona Sokołowska liczy sobie 6125 m n.p.m. – można przeczytać na specjalnym certyfikacie, który otrzymuje każdy, kto jednego dnia wejdzie na Waligórę (936 m n.p.m.), Suchawą (928 m n.p.m.), Kostrzynę (906 m n.p.m.), Włostową (903 m n.p.m.), Bukowiec (898 m n.p.m.), Stożek (841 m n.p.m.) i Katarzynę (713 m n.p.m.) czyli szczyty, między którymi położona jest miejscowość. – Nie jest to łatwe, ponieważ trzeba pokonać duże przewyższenia względne – ostrzega Joanna. – Dla nieco bojaźliwych jest inna propozycja – dodaje. – To Międzynarodowe Świadectwo Zdrowia, wydawane także w Sokołowsku przez Towarzystwo Rozwoju Sokołowska.
Świadectwo otrzymuje każdy, kto wejdzie na szczyt Garbatki (797 m n.p.m.) – „w pozycji wyprostowanej lub na czworakach” – informuje specjalny dokument.
Od 150 lat niezliczone rzesze wczasowiczów i kuracjuszy ten wyczyn traktują, jako sprawdzian swojej kondycji. Sokołowsko słynęło bowiem z klimatu leczącego gruźlików. Gdy chory chciał sprawdzić, czy może wracać do domu, mierzył się z Garbatką. Jeśli wszedł i zszedł o własnych siłach – był zdrowy. Pierwszy przekonał się o tym Heinrich Seidel, niemiecki poeta wracający do zdrowia właśnie w Sokołowsku – 150 lat temu.
– Mieszkamy w rejonie niezwykle urozmaiconym i bogatym w atrakcje zarówno historyczne jak i przyrodnicze, dlatego warto poświęcić choćby weekendy na poznawanie tego co jest w zasięgu ręki, bez zbędnych kosztów i wymagań czasowych – podsumowuje Joanna a na potwierdzenie swej opinii przytacza kilka tras, które sprawdziła z własnymi rodzicami (opis poniżej).
Wyprawa na weekend dla 60+