Kąty Bystrzyckie ze swoim kościołem pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej tylko krótko były samodzielną parafią - do końca XIV w., później stały się kościołem filialnym różnych parafii. Ostatnio należą do parafii w Lądku-Zdroju, ale w swoim władaniu mieli go nawet protestanci.

Podczas prac remontowych w roku 2000 odsłonięto wewnątrz kościoła fragmenty fresków, trzeba było jednak czasu, żeby w końcu specjaliści zajęli się zabytkiem. - Tak to już jest. Gdy w Krakowie odkryje się kilkadziesiąt centymetrów gotyckiego fresku, wtedy jest to rewelacja na cały Kraków i połowę Polski, a kiedy w Kątach Bystrzyckich mamy dziesiątki metrów kwadratowych gotyckich malowideł - cisza - skarży się dr hab. Grażyna Schilze-Głazik, która kontynuuje odsłanianie gotyckich scen ilustrujących wybrane epizody ze Starego i Nowego Testamentu, stanowiące w średniowieczu tzw. Biblię biedaków. - Ludzie nie potrafili czytać ani pisać, dlatego ściany kościołów pokrywano malowidłami, które przemawiały do wyobraźni wiernych, pełniły funkcję edukacyjną, ale i pobudzały do wiary, szczególnie przez sceny związane z życiem Jezusa Chrystusa - tłumaczy Gaja Głazik, także pracująca w kąteckim kościele.

Dobrze zachowane polichromie zaczęto odsłaniać w roku 2010, wtedy pracami kierował dr hab. Andrzej Guzik, który przekazał kontynuację renowacji i konserwacji tych unikatowych dzieł sztuki gotyckiej obecnie pracującym konserwatorom, a sam zajął się inną rewelacją, jaka czeka na odkrycie - freskami w kościele klarysek w Kłodzku.

W tej chwili prowadzone są prace na ścianach tęczowej oraz południowej, gdzie wciąż odsłaniane są nowe malowidła. Prace w kościele są możliwe dzięki zaangażowaniu Społecznego Komitetu Renowacji Kościoła w Kątach Bystrzyckich, który najpierw zatroszczył się o ściągnięcie tu profesorów i studentów na prowadzenie prac w ramach praktyki konserwatorskiej, a ostatnio skutecznie aplikował w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego o pieniądze na kontynuację renowacji.

W Kątach Bystrzyckich mieszka w tej chwili ok. 60 osób.