Najbliższy weekend to wciąż dobra okazja do wycieczki poza miasto - oto co proponuje nasz przewodnik, Paweł Kudła.
Kiedyś jest szansa, że o tym młodym strażaku z Dzierżoniowa będzie bardzo głośno. Nie dlatego, że uratuje kogoś z płonącego domu, choć to także możliwe – ale dlatego, że zdobędzie niezdobyty zimą szczyt K2 lub Nanga Parbat.
Tymczasem na co dzień gdy chce nabrać dystansu do swojej pracy i stresu z nią związanego, podjeżdża w Góry Sowie. Mieszka w Dzierżoniowie, więc ma tylko chwilę, żeby przenieść się w inny świat. Za to z wycieczkami, jako przewodnik sudecki lubi wędrować w okolicach Szklarskiej Poręby i Karpacza.
Czytelnikom Gościa niedzielnego poleca spacery w Góry Sowie.
Góry Sowie – blisko i ciekawie
Podstawówka w Piskorzowie, Gimnazjum w Pieszycach, ogólniak w Dzierżoniowie turystyka i rekreacja we Wrocławiu – na AWF-ie. I tutaj właściwie tak naprawdę posmakował przygody. Sprawdził w Internecie hasło: Klub Górski Olimp. Chyba o to mu chodziło. Oczywiście mieszkając pod Sową bywał w górkach, ale to nie to samo, co zmierzyć się z nimi na serio. Okazja nadarzyła się natychmiast. Członkowie klubu właśnie przygotowywali się do wyprawy w Alpy. Nie przejmowali się, że jest mało doświadczony, on też nie przejmował się tym, że właściwie nie wie na co się decyduje. Wystarczyła zwykła ciekawość świata, ludzi i gór, żeby zgodzić się na wyjazd. Pojechali do Lichtensteinu i weszli na Grauspitze. Tak się zaczęła przygoda, której szczytem może być wspomniane zimowe wejście na niezdobyte wciąż o tej porze roku ośmiotysięczniki.