Wiele lat temu Waldemar Wieja, nauczyciel i pasjonat historii ze Złotego Stoku, zainteresował się nieznanym szerzej niemieckim księdzem. Dziś domyśla się dlaczego.
To był przypadek – odpowiada krótko Waldemar Wieja. – Tak przynajmniej wtedy sądziłem. Jednak patrząc z perspektywy czasu, wszystko to, co się później wydarzyło, trudno przypadkiem nazwać. To było 12 lat temu, pierwszy wakacyjny wolny dzień.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.