Chociaż od momentu zgłoszenia władzom odkrycia w Wałbrzychu pociągu pancernego z czasów II wojny światowej upłynęło 5 tygodni, nie jesteśmy ani krok bliżej do jego wydobycia.
- Skończmy ten cyrk i odkopmy w końcu pociąg! - zaapelował dziś do władz o podjecie działań jeden z odkrywców.
Piotr Koper i Andreas Richter, którzy w połowie sierpnia zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem zawiadomili stosowne urzędy o swoim znalezisku, spotkali się dzisiaj z dziennikarzami.
Na konferencji pojawił się również Tadeusz Słowikowski, który 12 lat temu podjął pierwszą próbę odkopania wałbrzyskiego pociągu oraz Krzysztof Szpakowski, który w ubiegłym tygodniu zgłosił odkrycie kompleksu sztolni w Walimiu.
Wszyscy zgodnie wytknęli polskiemu rządowi dotychczasową indolencję i brak podjęcia konkretnych działań. Wskazano, że właścicielem znaleziska jest Skarb Państwa, a zatem instytucje rządowe powinny wskazać lub zlecić innym instytucjom podjęcie działań. Tym bardziej, że sprawa jest bezprecedensowa. Może to być największe odkrycie od czasów zakończenia II wojny światowej, na miarę odkrycia wraku niemieckiego pancernika "Bismarck".
Obecny na konferencji Jarosław Chmielewski, mecenas reprezentujący odkrywców pociągu, wskazał, że obowiązująca od tego roku ustawa o rzeczach znalezionych jest w wielu miejscach nie precyzyjna i daje zbyt duże możliwości dowolnej interpretacji. Nie radzi sobie również z tak dużymi znaleziskami jak pociąg, czy podziemne tunele. Potrzebna jest jej natychmiastowa zmiana lub nowelizacja. - To państwo musi być dla obywatela, a nie odwrotnie - mówił mecenas Chmielewski. - Nie może być tak, że eksploratorzy są traktowani jak osoby naruszające prawo. Państwo powinno takich znalazców traktować jak bohaterów a nie przestępców.
Była to odpowiedź na doniesienia składane przez konserwatora zabytków, jakoby Piotr Koper i Andreas Richter prowadzili poszukiwania bez stosownych zezwoleń. W podobnej sytuacji znalazł się również Krzysztof Szpakowski, właściciel sztolni na Włodarzu, będących częścią projektu "Riese".
- Jeżeli wydobycie tego pociągu przekracza możliwości władz samorządowych, oświadczam, że jesteśmy gotowi sami go wydobyć - zadeklarował Piotr Koper. - Mamy specjalistów i sponsorów gotowych wyłożyć pieniądze na ten cel. Jeżeli dostalibyśmy pozwolenie, od razu moglibyśmy przystąpić do prac. Myślę, że w ciągu miesiąca pociąg mógłby zostać wydobyty.
Pytany o szczegóły znaleziska Piotr Koper pokazał zdjęcie georadarowe na którym jak twierdzi widać pancerny pojazd. Wyjaśnił również, że na jego podstawie nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić w jakim stanie jest pociąg - zasypany gruzem czy też stoi w tunelu.
Znalazcy zadeklarowali również, że ewentualne pieniądze ze znaleźnego chcieliby zainwestować w powstanie muzeum na miejscu znaleziska. - Ten pociąg powinien stać tam, gdzie jest teraz - mówił Andreas Richter. - To bardzo dobre miejsce dla Wałbrzycha. W pobliżu jest zamek Książ i Palmiarnia. Nie chcielibyśmy aby pociąg był transportowany w jakiekolwiek inne miejsce, np do Starej Kopalni, o której mówią przedstawiciele urzędu miasta.
Obecnie w miejscu wskazanym 5 tygodni temu przez poszukiwaczy od kliku dni prowadzone są jedynie prace porządkowe. Odkrywcy nie kryją swego rozżalenia wobec zaistniałej sytuacji i nie szczędzą ostrych słów. - Jeżeli państwo miałoby właściciela, ta sprawa byłaby bardzo prosta - mówił Piotr Koper. - Skończmy ten cyrk i odkopmy w końcu pociąg!