Widziałem "Męczenników" w reżyserii Anny Augustynowicz. 7 października w Nowej Rudzie.
Czego się dowiedziałem o świecie? Dlaczego ten spektakl jest włączony w projekt "Teatr Polska", tzn. dlaczego ten spektakl ma docierać do małych miast, gdzie nie ma teatru? Co w nim jest tak ważnego, że zaprasza się na niego młodzież (od 14 roku życia)?
Wiem już skąd się wzięła na świecie homofobia, antysemityzm, przemoc, hipokryzja i faszyzm - to wszystko przez chrześcijaństwo. Taka jest teza postawiona przez Mariusa von Mayenburga. Niemiecki dramatopisarz wyczytał to w Biblii, a następnie włożył jej fragmenty, wyrwane z kontekstu, w obłąkańczą narrację swego bohatera - nastolatka zaczytującego się w Słowie Bożym i uzasadniającego swe czasami irracjonalne innym razem mordercze albo fanatyczne i obłudne postępowanie wersetami świętej księgi chrześcijan.
Spektakl polecany jest jako inspiracja do dyskusji o fanatyzmie, który we współczesnym świecie ma takie niebezpieczne oblicze. Ma być więc spektaklem jak najbardziej na czasie. Byłby takim, gdyby jego akcja była usprawiedliwiana wersetami z Koranu, a nie z Biblii. Gdzie współcześnie chrześcijaństwo prowokuje do terroryzmu, fanatyzmu czy zbrodni? W Niemczech czy w Polsce? A może w Nowej Rudzie, w Dzierżoniowie czy w Kłodzku - gdzie "Męczennicy" zostali zaproszeni.
To nie jest spektakl o fanatyzmie religijnym, to spektakl o antykatolicyzmie ubranym w kostium "edukacji antyprzemocowej". Marius von Mayenburg przestał się maskować, gdy wprowadził na scenę księdza. Ten bowiem nie tylko jest dwuznaczny moralnie, ale zdecydowanie przekonuje nawiedzonego nastolatka, że jego fanatyzm jest talentem od Boga, i bardzo by się przydał w Kościele. - Przyłącz się do nas! - proponuje bez ogródek.
I gdyby jeszcze wszystkie te stereotypy były ubrane w formę wysokich lotów. Nic z tego. Kilkadziesiąt minut nudnawej narracji okraszonej cyckami na wierzchu, gołym tyłkiem i kiepskim humorem. Nic poza tym. Ach i jeszcze wulgarne: "Jezus jest gejem i może pieprzyć trzech króli, i woła i osła". Tyle.
Z jednym więc trzeba się zgodzić - z bardzo wymowna opinią wygłoszoną ze sceny: "Z gówna złota nie zrobisz". Zaiste.