Trzy miesiące temu zgłoszono, że na terenie Wałbrzycha ukryty jest pancerny pociąg z czasów II wojny światowej. Dziś ruszyły pierwsze prace w terenie mające pomóc w precyzyjnym ustaleniu szczegółów znaleziska.
Znalezisko będą weryfikowały niezależnie od siebie dwie ekipy. W składzie pierwszej, która właśnie rozpoczęła prace, są m.in. znalazcy pociągu - Piotr Koper i Andreas Richter, a także ich synowie. Jeżeli warunki pogodowe nie pokrzyżują im planów, badania na miejscu znaleziska mają potrwać trzy dni.
W przyszłym tygodniu w tym samym miejscu pracował będzie zespół złożony ze specjalistów Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa.
Wcześniej teren został oczyszczony z licznych krzewów i przebadany przez saperów.
- Pierwsze poszukiwania przeprowadzaliśmy w bardzo trudnych warunkach - informuje Piotr Koper. - Wszędzie były gęsty, młody las i krzaki, które uniemożliwiały wykonanie precyzyjnego badania. Teraz na tak dobrze przygotowanym terenie możemy przeprowadzić badanie bardzo dobrej jakości. Nie będziemy potwierdzać, że pociąg tu stoi, bo tego jesteśmy pewni. Chcemy poznać więcej szczegółów. Choćby to, czy pociąg stoi w tunelu, czy też jest przysypany gruzem. Obecnie nie jesteśmy tego pewni, a będzie to miało znaczenie w trakcie wydobycia pociągu.
Jak poinformowali odkrywcy, w badaniach użyją wykrywaczy metali, które potrafią sprawdzić grunt do głębokości 7 metrów, magnetometrów oraz georadarów. Ujawnili również, że w całości sami pokrywają koszty badań. Korzystają również z pomocy zaprzyjaźnionych firm prywatnych.
Znalazcy podtrzymują, że są w stanie wykopać pociąg samodzielnie. Mają odpowiednią wiedzę i specjalistów, z którymi współpracują.
- Intencją znalazców jest przeprowadzenie badań weryfikacyjnych, późniejsze uczestnictwo w wydobyciu, współpraca z władzami oraz współuczestnictwo w promocji regionu - wyjaśnia Jarosław Chmielewski, radca prawny reprezentujący odkrywców. - Mają oni środki i partnerów, którzy są w stanie zagwarantować techniczne i finansowe możliwości wydobycia pociągu. Musimy z władzami wypracować formułę np. partnerstwa publiczno-prywatnego, która zabezpieczy interesy obu stron, zarówno znalazców, jak i władz różnych szczebli.
- Obecnie jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o jakimkolwiek terminie wydobycia pociągu - dodaje Arkadiusz Grudzień, rzecznik prasowy UM w Wałbrzychu. - Na razie skupiamy się na badaniach nieinwazyjnych. Oczekujemy weryfikacji znaleziska. Po ich zakończeniu będzie czas na analizę danych.
Wykonawcy po raz kolejny podtrzymali, że odnaleźli pancerny pociąg z czasów II wojny światowej i nigdy nie twierdzili, że są pewni, iż znajduje się w nim złoto. Wszelkie informacje dotyczące zawartości, jaka mogłaby się wewnątrz znajdować, są jedynie spekulacjami.