Monika Bednarz - wolontariuszka ze Świdnicy o swoim zaangażowaniu.
Ma co robić, Monika Bednarz, osiemnastolatka ze Świdnicy: śpiewa w scholi parafialnej, formuje się w Oazie a uczy w technikum hotelarskim, właśnie zaczęła kurs na prawo jazdy, dużo czyta (poleca ks. Kaczkowskiego: „Życie na pełnej petardzie”) a jednak chce jeszcze więcej. Dlatego została wolontariuszką Światowych Dni Młodzieży. – Lubię być dobra. Lubię dawać coś z siebie a dobra energia i pozytywne emocje – to towar w naszym świecie reglamentowany, więc chcę się tym podzielić z tymi, którzy u nas zamieszkają na tych kilka dni – mówi. – W ten sposób życie smakuje jeszcze bardziej – dorzuca i wspomina, że od dwóch lat organizuje także Szlachetną Paczkę. Te typy tak mają – chciałoby się westchnąć.
– Imponuje mi skala tego co ma się wydarzyć – mówi. – Byłam na Lednicy, wiem ile to jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, kiedy do Krakowa ma przyjechać może nawet dwa miliony… – zawiesza głos, przewraca oczami i wzdycha – Cały świat w jednym miejscu: na Polach Miłosierdzia. To będzie coś niesamowitego – przewiduje.
W swoim rejonie jako wolontariuszka zgłosiła się do grupy medialnej (są jeszcze: logistyczna i liturgiczna). Odpowiada więc za nagłośnienie spotkania: najpierw wśród rówieśników, bo przydaliby się kolejni wolontariusze i wśród mieszkańców, bo trzeba zakwaterować kilkaset osób. Potem przyjdzie czas na lokalne media, które mogłyby relacjonować przebieg ŚDM w diecezji. – Jest jeszcze sporo do zrobienia z ulotkami informacyjnymi, plakatami czy banerami, nasz rejon organizuje się od niedawna, więc mamy zaległości – dorzuca.