Bardzo dobra muzyka i ciasteczka - dzięki scholi cantorum "Exultet".
Zaskakują poziomem wykonań, aranżacją utworów, poczuciem humoru oraz profesjonalizmem - do tego już przyzwyczaili swoich melomanów. Katedralna schola cantorum "Exultet" pod dyrekcją Marty Monety koncertowała 3 stycznia w kościele pw. Świętego Krzyża w Świdnicy.
Tym razem śpiewacy wykonali repertuar klasycznych kolęd, także po łacinie. - Jesteśmy wierni naszemu rodowodowi - wyjaśnia ks. Zbigniew Chromy, jeden z artystów oraz ich duszpasterz. Przypomina, że schola powstała kilka lat temu na potrzeby rodzącego się wtedy w diecezji duszpasterstwa wiernych tradycji łacińskiej. - Chcemy też bronić muzykę sakralną przed jej komercjalizacją co szczególnie boleśnie... słychać w okresie bożonarodzeniowym - dodaje Marta Moneta.
Podczas koncertu schola wykonała m.in. kolędę "O Jezu, nasz Zbawicielu" w aranżacji góralskiej. Marta Moneta wyjaśniła, że powodem włączenia tego utworu do repertuaru scholi były skargi męskiej części grupy na jej ciężką muzyczną dolę. - Gdy tylko usłyszałam tę kolędę wiedziałam, że będzie bardzo podobała się moim kolegom z zespołu - mówi. - Mają bowiem oni do wykonania przez cały czas trwania utworu tylko jedną frazę jako tzw. ostinato, czyli wielokrotne powtarzanie struktury muzycznej - uśmiecha się.
Na zakończenie koncertu wszyscy zostali obdarowani słodkimi upominkami - wypiekami śpiewaczek tworzących "Exultet".