Zweryfikuje swoją wiedzę o Janie Pawle II, kiedy 31 marca będzie walczył o zwycięstwo - tym razem w Łowiczu. Tam bowiem zorganizowano tegoroczny ogólnopolski finał Olimpiady Teologii Katolickiej.
Bartosz Pietrzak, katecheta z IILO w Wałbrzychu, to on zaproponował Kacprowi Ludwigowi udział w olimpiadzie z teologii. – Jestem w pierwszej klasie, miałem ochotę na rywalizację, dlatego się zgodziłem – mówi zwycięzca zawodów. Uzyskał pierwszy wynik: 42 punkty na 58 możliwych do zdobycia. – Mój system nauki nie jest skomplikowany: najpierw wszystko co było zadane bardzo starannie przeczytałem. Potem sięgnąłem po lekturę jeszcze raz, ale już przeglądając ją i zwracając uwagę na ważniejsze moim zdaniem kwestie – zdradza Kacper Ludwig.
Jest ścisłowcem, dlatego łatwo mu było studiować dokumenty Soboru Watykańskiego II czy katechizm. – Ich język jest precyzyjny, uporządkowany – wyjaśnia. – Poza tym poruszane były tam kwestie, które mnie zwyczajnie interesują. Jako wierzący nie mam zbyt rozległej wiedzy szczegółowej, a olimpiada była okazją, żeby kilka zagadnień naprawdę zgłębić – przyznaje.
Kacper ceni sobie to, że temat główny: Jan Paweł II, otworzył mu oczy na tego świętego papieża. – O nim dużo słyszałem, ale mało wiedziałem. Okazuje się, że świadectwo jego wiary jest porywające, nawet dla mnie, młodego chłopaka, ale tylko przy bliższym poznaniu – zauważa szesnastolatek. – Kiedy umarł papież nie zwróciłem na to szczególnej uwagi, nie pamiętam tamtego czasu. Dopiero podczas konklawe dotarło do mnie, że coś się zmieniło, bo tego wieczoru nie było dobranocki, co wyprowadziło mnie z równowagi – uśmiecha się wspominając wybór papieża Benedykta XVI.
Z pytań, które sprawiły Kacprowi poważny kłopot pamięta na pewno to, w którym chodziło o cztery drogi do Chrystusa jakie wymienia papież w homilii z Santiago de Compostela. – Nie wiedziałem, dlatego obiecałem sobie, że wrócę do tego tekstu. Tym bardziej, że trzeba się przygotować do ostatniej odsłony olimpiady. A w niej obowiązuje nie tylko nowy materiał ale i wszystko to, co było zadane do tej pory – mówi.
– Kiedyś modliłem się: Panie Boże pomóż mi wygrać! Teraz modlę się już inaczej: „Nie wiem czy wygram, czy przegram, ale wiem, że będzie doskonale, gdy wypełni się Twoja Boże wola. Tobie się powierzam – zdradza na koniec.