W najnowszym "Świdnickim Gościu" ks. Wojciech Drab opowiada o pierwszych czterech miesiącach posługi egzorcysty. Podstawowy wniosek?
Wystarczy mieć normalną rodzinę, żeby człowiek wiedział, co jest dobre, a co złe, oraz w jaki sposób o dobro walczyć, a zła unikać. Wiem to od egzorcysty. W swojej opinii powołuje się on nie tylko na swoje doświadczenie, ale także na papieża Franciszka. Ten bowiem faktycznie przez synod o rodzinie podkreślił jej znaczenie.
Teraz czekamy na adhortację... no właśnie, czekamy? Czy raczej nawał bieżących spraw odsunął tę kwestię na bok? Zakrył niepamięcią. A przecież nie tylko życie ma sens dzięki zdrowej rodzinie, ale i cała reszta, która w tym życiu się dzieje: począwszy od zdarzeń "newsowych", a skończywszy na jubileuszach i wiekopomnych akcjach.
No więc raz jeszcze: normalna, pełna rodzina to gwarancja ludzkiego rozwoju, a ten jest fundamentem zarówno równowagi psychicznej, jak i duchowego spełnienia.
I jeszcze raz: wiem to od ks. Wojciecha Draba, który mówi, że dla wielu jego penitentów diabeł i jego sprawki są usprawiedliwieniem życiowej niezaradności, skutków emocjonalnych głodów, bezrefleksyjności, a nawet głupoty.
Raz ostatni: wszystko zaczyna się w rodzinie i na niej opiera, dlatego jej odnowa jest jedyną skuteczną drogą ocalenia dla świata.
Tak mówią ludzie, którzy znają diabła, ale jeszcze bardziej znają Boga. Papież i egzorcysta.