Dyżurni stróże ortodoksji i tradycji jak zwykle nie odpuścili sobie. Kontestowanie każdej niestandardowej inicjatywy pobożnościowej i akcji ewangelizacyjnej to dla nich święty obowiązek.
Zapominają przy tym, że wszystko to, co dzisiaj jest dla nich tak skostniale prawomyślne, było swego czasu awangardowe. Dewocyjne „nowinki” miała każda epoka, wiele z nich wpisało się w życie Kościoła na stałe – dlatego jest on tak bogaty. Nawet za życia kontestatorów sporo w tym temacie się wydarzyło: droga światła, różańcowe tajemnice światła, kult miłosierdzia według św. s. Faustyny – żeby wymienić te najbardziej oczywiste. Czemu to wszystko służy? Co jest tego ostateczną racją? Odpowiedzi na ss. IV i V.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.