Mimo upływających lat, rola wałbrzyskich górników w wydarzeniach sierpnia 1980 r. wciąż jest niedoceniana.
4 września świętowano w Wałbrzychu 36. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych.
Rozpoczęto od Mszy św. w kościele Świętych Aniołów Stróżów. Następnie przy ul. Wysockiego, pod tablicą upamiętniającą Wydarzenia Sierpniowe złożono kwiaty. Dalsze wydarzenia miały miejsce na terenie dawnej kopalni Thorez, dziś Centrum Nauki i Sztuki „Stara Kopalnia”.
W trakcie spotkania, kilkoro zasłużonych regionalnych działaczy „Solidarności” odebrało wyróżnienia. W imieniu Marszałka Sejmu specjalny list odczytał poseł Michał Dworczyk. Jednak jednym z najważniejszych punktów programu było otwarcie ekspozycji o historii wałbrzyskiej „Solidarności”.
Sierpień 1980 r. przeszedł do historii z powodu strajków na Wybrzeżu, zakończonych zawarciem porozumień ze strajkującymi. Narodził się wtedy trwający 15 miesięcy okres względnej wolności w komunistycznym państwie. Powstał ruch robotniczy i ruch społeczny, który wkrótce przeistoczył się w wielomilionowy NSZZ „Solidarność”.
Ten krótki okres wolności Polaków zakończony został stanem wojennym. Jednak tamte wydarzenia był impulsem do przemian systemowych, które w ostateczności doprowadziły do upadku PRL i innych krajów demokracji ludowej z bloku wschodniego, a w konsekwencji do odzyskania suwerenności przez Polskę i powstania III Rzeczypospolitej.
Dziś Porozumieniami Sierpniowymi nazywamy cztery porozumienia zawarte przez rząd PRL z komitetami strajkowymi powstałymi w 1980. Jak powszechnie się uważa były to kolejno: porozumienie w Szczecinie (30 sierpnia 1980), w Gdańsku (31 sierpnia) oraz zawarte na początku września w Jastrzębiu-Zdroju i Dąbrowie Górniczej. Niestety w popularnej Wikipedii, która dla wielu współczesnych jest istotnym źródłem informacji próżno doszukać się jakiejkolwiek wzmianki o roli w tych wydarzeniach górników z Wałbrzycha.
Tymczasem zaraz po stoczniowcach ze Szczecina i Gdańska, to w Wałbrzychu podpisano porozumienia ze strajkującymi górnikami. Miało to miejsce 2 września 1980r., zatem jeszcze przed porozumieniami zawartymi na Górnym Śląsku. – Tego kawałka historii nie udało nam się jeszcze wyprostować – mówi Radosław Mechliński, zastępca przewodniczącego dolnośląskiej „Solidarności”. – Ale wszystko jeszcze przed nami, może za jakiś czas i wałbrzyskie porozumienie zyska miano i status Porozumienia Sierpniowego.
Światło na niewiedzę współczesnych o ważnej roli Wałbrzycha w budowaniu ruchu Solidarności ma rzucić wystawa jaka przy okazji kolejnej rocznicy Porozumień Sierpniowych otwarto w jednej z sal Centrum Nauki i Sztuki „Stara Kopalnia”.
– Starą Kopalnię odwiedza coraz więcej turystów – wyjaśnia Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha. – Jest coraz więcej dzieci i młodzieży na których nam najbardziej nam zależy. Mam więc nadzieję, że dzięki tej wystawie będą oni więcej wiedzieli o najnowszej historii Polski. Chciałbym aby ta wystawa poszerzała się i rozrastała się o kolejne eksponaty.
– Z wielką radością uczestniczę w tym święcie i otwarciu tej wystawy – mówi ks. infułat Julian Źrałko, wieloletni duszpasterz Solidarności, który towarzyszył strajkującym górnikom w trudnych chwilach. – Mam jednak mieszane uczucia. Z pewnym zażenowaniem patrzę na osoby, które dziś odbierają nagrody i zaszczyty, a w tamtych niełatwych czasach chowali głowy. Natomiast o tych, którzy ponieśli cały ciężar odpowiedzialności za strajki się niewiele pamięta. Nawet tu podchodzili do mnie ci ludzie, których wszystkich bardzo dobrze znam i ze smutkiem mówili, że to nie jest ta Solidarność, o którą wtedy walczyli. Nie zmienia to faktu, że warto było to robić, co zrobiliśmy. Bardzo było warto. Cieszę się też, że powstała ta wystawa, choć jest ona daleko nie pełna. Nie pokazuje całego dramatyzmu tamtej sytuacji. Jeżeli pozostanie w takiej formie, uczestnicy tamtych wydarzeń nie będą zadowoleni. Mam nadzieję, że z biegiem czasu zostanie uzupełniona.
– Solidarność to przede wszystkim ponad 9 milionów ludzi, którzy mieli odwagę zaangażować się i podjąć działania przeciwko opresyjnemu systemowi po to by wywalczyć wolną Polskę – przekonuje obecny na uroczystości poseł Michał Dworczyk. – Solidarność to nasze dziedzictwo. Szczególnie w takich miejscach jak to byłe zagłębie węglowe, ten ruch nie może zostać zapomniany. To był zryw spontaniczny, autentyczny, szczery, oddolny i to powinniśmy wspominać. Powinniśmy pamiętać o tych wszystkich, którzy nie bali się narazić ówczesnym władzom, bo coraz częściej o tym zapominamy, że wtedy jakiekolwiek zaangażowanie w solidarność było obarczone dużym ryzykiem. Nikt nie wiedział do czego doprowadzą strajki. To ryzyko te miliony osób podjęły i za to jesteśmy winni im szacunek.