Tym razem: Pulikowski, Kieniewicz, Kramer, Śliwiński - drugi dzień kongresu w Świdnicy.
Swoje wystąpienie oparł na 9 punkcie encykliki Pawła VI "Humanae vitae", gdzie papież opisuje naturę miłości małżeńskiej, zwracając z jednej strony na jej wielowymiarowość, z drugiej zaś - na integralność.
Kolejni mówcy to o. Grzegorz Kramer i o. Jordan Piotr Śliwiński - obaj z Krakowa. Jezuita przekonywał o tym jakie warunki trzeba stworzyć, żeby doświadczyć czułości Boga, a kapucyn co zrobić, żeby się spowiedź uczynić świętem małżeńskiego pojednania.
Popołudniu uczestnicy kongresu wzięli udział w koncercie zespołu Aldony i Artura Wiśniewskich "Moja rodzina".
- Łzy wzruszenia, wiara w Boże prowadzenie, zachęta do wzrastania w codziennej miłości, prozy życia - to mi zostało po tym świadectwie - komentuje Katarzyna Grygiewicz, uczestniczka kongresu.
Długi kongresowy dzień podsumowała najpierw Msza św. w rycie trydenckim. - Wzięłam w niej udział pierwszy raz. Miałam swoje zdanie na temat tradycjonalistów, ale było ono oparte na opiniach innych. Teraz, gdy pierwszy raz w życiu modliłam się na takiej Mszy św., moje zdanie opiera się na doświadczeniu. Muszę powiedzieć, że słowa ks. Zbigniewa Chromego, o sensie tego rytu, jego znakach i gestach sprowokowały mnie do tego, że musiałam skorygować swoje zdanie na temat decyzji Benedykta XVI, żeby ryt trydencki był nadzwyczajną formą sprawowania Eucharystii w Kościele - dodaje Katarzyna Grygiewicz.
Ostatnim punktem programu był spektakl w reżyserii Juliusza Chrząstowskiego "Gwałtu co się dzieje" Aleksandra Fredry. Perypetie "świata do góry nogami" w Osieku, w którym kobiety sięgnęły po władzę a mężczyzn zagoniły do kądzieli w komiczny sposób zilustrowały prawdę o Bożym porządku stworzenia, który złamany zawsze domaga się ponownego ustanowienia. - Smaczku temu spektaklowi dodał fakt, że w zespole aktorów wcielających się we Fredrowskie postaci, był także pomysłodawca i organizator kongresu, ks. Roman Tomaszczuk - mówi Katarzyna Grygiewicz.