Po kilkudniowych pożegnaniach nadszedł dzień odejścia.
Wczoraj wieczorem najbliżsi ks. Romana Tomaszczuka otrzymali sms-a z informocją, że ich przyjaciel, współpracownik, dobry znajomy dotarł na miejsce i jest już w swoim nowym domu.
Ostatniego dnia rano wśród żegnających go był bp Ignacy, który nie szczędził ciepłym słów o dotychczasowym redaktorze "Gościa Niedzielnego".
- "Biskup bowiem winien być jako włodarz Boży człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym, przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych". Takiego biskupa miałem przez te lata - zaznaczył ks. Roman.
Na miejsce do Lubinia ks. Romana zawiózł jego przyjaciel od lat seminaryjnych - ks. Tomasz Duda, który obecnie pracuje w Austrii.