Ks. Roman Tomaszczuk - mimo odejścia do benedyktynów - znów pojawił się na scenie Alchemii Teatralnej.
Tym razem widzowie zostali przeniesieni do mieszkania Piotra Oheya. W z pozoru zwyczajnym domu nagle pojawia się podejrzenie zalęgnięcia się tygrysa ludożercy w łazience głównego bohatera.
Ta sytuacja powoduje lawinę kontroli, niespodziewanych odwiedzin badaczy czy szkolnych wycieczek. Przy okazji kolejnych wizyt perypetie bohaterów coraz bardziej się komplikują.
Mijają lata, rodzina Oheya się starzeje, a tygrys dalej zajmuje łazienkę. Jak cała historia się kończy? Ci, którzy wykupili bilety na najbliższe seanse dowiedzą się niebawem.
Reszta musi poczekać, bo Alchemicy obiecali, że i tym razem powtórzą występ w styczniu, by pozostali chętni również mogli go zobaczyć.
A co do ks. Romana, to i tym razem jest głównym bohaterem sztuki. Choć nieobecny, intryguje monologiem nagranym na wideo. Na koniec zapowiada, że wróci. Dla jednych jako koszmar, dla innych jako marzenie.